Chodzi o budynki po Publicznej Szkole Podstawowej nr 12 w Śródmieściu i Publicznej Szkole Podstawowej nr 31 w Rusinowej. W pierwszym przypadku dom pomocy społecznej ma powstać z wykorzystaniem dawnej szkoły dla pracujących przy ulicy Młynarskiej, który od wielu lat popada w ruinę.
Tworzenie domów opieki społecznej ma zatrzymać odpływ z budżetu miasta pieniędzy, które gmina musi przekazywać do domów opieki w innych miejscowościach, płacąc za utrzymanie przebywających tam wałbrzyszan. W tej chwili utrzymanie mieszkańców domów opieki kosztuje miasto 3 700 000 złotych, z czego prawie wszystko przekazywane jest poza gminę Wałbrzych.
– Te koszty rosną z miesiąca na miesiąc i muszą być ponoszone, bo tak stanowią przepisy. W budynku po dwunastce w powiązaniu z budynkiem na Młynarskiej może znaleźć opiekę 50 – 70 osób. W tej chwili w Wałbrzychu na miejsce w domu opieki oczekuje 90 osób i ta liczba z miesiąca na miesiąc rośnie. Zatrudnienie w domu opieki kształtuje się mniej więcej w stosunku jeden pracownik na jednego pensjonariusza. W tej chwili Wałbrzych przekazuje około 400 tysięcy złotych miesięcznie do domów opieki społecznej w okolicznych gminach. Utrzymanie jednego pensjonariusza kosztuje miesięcznie 2,5 tysiąca złotych, a 85 % tej kwoty stanowią płace pracowników. Samorządowy Dom Opieki Społecznej miałby zostać otwarty 1 stycznia 2013 roku – tłumaczył prezydent Roman Szełemej.
Nie znalazł jednak zrozumienia wśród obecnych na sali gości, zarzucających mu mówienie nieprawdy na temat kosztów utrzymania domu opieki społecznej. Również Alicja Rosiak miała ogromne wątpliwości w tej sprawie:
- Teraz przekazujemy 3 700 000 do domów opieki w innych miejscowościach, ale przecież stworzenie takiego domu w Wałbrzychu nie spowoduje automatycznego powrotu tych ludzi do Wałbrzycha. Druga sprawa to koszty adaptacji budynków na potrzeby ludzi niepełnosprawnych. To są ogromne koszty, o których teraz pan nie mówi, a za kilka miesięcy dowiemy się, że tę inwestycję trzeba odłożyć w czasie, bo przeszacowaliśmy nasze możliwości finansowe. Nie neguję tutaj potrzeby tworzenia miejsc w domach opieki, bo wielu ludzi starszych takiej opieki potrzebuje, ale mam poważne wątpliwości, czy to się uda zrobić w taki sposób, jak pan to przedstawia – podsumowała radna Alicja Rosiak.
Rzeczywiście, wydaje się, że otwarcie domu opieki w kompleksie budynków po dwunastce i „Młynku” 1 stycznia 2013 roku jest mało prawdopodobne, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że wczorajsze uchwały mają jedynie charakter intencyjny i procedura likwidacyjna jeszcze potrwa. Ponadto trzeba ogłosić i rozstrzygnąć przetargi oraz przeprowadzić prace adaptacyjne. Wątpliwości budzi także lokalizacja przy ruchliwej ulicy, wszak dom opieki jest miejscem pobytu osób w podeszłym wieku, często chorych i niepełnosprawnych, którym przydałby się spokój. Dlatego stawiane było pytanie, dlaczego nie można domu opieki zlokalizować w budynkach po byłym szpitalu dziecięcym na Gaju, ale ten wątek nie został rozwinięty.