- Jestem przekonany, że po naszej wizycie Dolny Śląsk będzie postrzegany zupełnie inaczej, że same dane statystyczne nie będą jedynym kryterium przyznawania środków finansowych, które są niezbędne do równomiernego rozwoju naszego regionu – mówi Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Grupa przedstawiła w Brukseli program inicjatywy Sudety 2020 – 2030. Prezentacja została przyjęta bardzo pozytywnie.
- Nasze wielogodzinne spotkanie zostało przyjęte z dużą dozą sympatii. Do tej pory Dolny Śląsk w Unii Europejskiej kojarzył się przede wszystkim z bogatym Zagłębiem Miedziowym i Wrocławiem. Rzadko o swoje walczyły grupy samorządowe. Naszą reprezentowała blisko 1 milion 400 tysięcy mieszkańców, co stanowi blisko połowę populacji w regionie. Pokazało to, że pomimo wysokich wskaźników rozwoju, gdzie PKB w przeliczeniu na mieszkańca uzyskało wysokość 75% w skali europejskiej, brak programów wsparcia dla subregionu sudeckiego pogłębi dysproporcje pomiędzy bogatszą północą a południem – mówi Roman Szełemej.
Delegacja musiała zmierzyć się z dużą ilością pytań, które jednak prowadziły do uszczegółowienia problemu, a nie jego zbagatelizowania.
- Pytano nas dlaczego w naszym regionie nie buduje się fabryk. Dlaczego nikt nie rozwija tu przemysłu. Nikt w Brukseli nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że jest to obszar Natura 2000 i że jest tu duża liczba parków krajobrazowych, że region ma przede wszystkim charakter turystyczno-wypoczynkowy oraz że jest tu aż 11 miejscowości uzdrowiskowych. To dlatego tak bardzo zależy nam na skomunikowaniu regionu z resztą kraju, na rozwoju struktur turystycznych i walce ze smogiem – dodaje prezydent Wałbrzycha.