Pierwszy tytuł otrzymali: Zofia Dembna, Ryszard Kułak, Edward Woźnicki, Włodzimierz Ciołek, Roman Szełemej, Józef Wiłkomirski, Maria Bor, Adam Wolańczyk, Sławomir Suchocki, Takis Makandasis, Antoni Malinowski, Aleksander Wierietielny, Henryk Boratyński.
Drugi tytuł przyjęli: Józef Pawlik, Marian Szeja, Fryderyka Cohensius, Władysław Sowiński, Paolo Agostinacchio, Konrad Heinze, Szewach Weiss, Jerzy Gronowski, Ksiądz Biskup Ignacy Dec.
W piątek, na wniosek Prezydenta Miasta, radni uchwalili nadanie tytułu „Zasłużony dla Miasta Wałbrzycha” Kazimierzowi Starościakowi. Artysta malarz, rzeźbiarz i pedagog obchodził niedawno jubileusz pięćdziesięciolecia działalności artystycznej. Od lat mieszka w naszym mieście. Między innymi, współtworzy działającą przy Wałbrzyskim Ośrodku Kultury grupę Mal – Art. Uchwała zapadła jednogłośnie.
W innym punkcie obrad, radny Ryszard Nowak zaproponował nadanie takiegoż tytułu świętej pamięci Annie Walentynowicz. Wniosek otrzymał wcześniej negatywną opinię kilku komisji, które uznały jego bezzasadność. Nie dopatrzono się żadnych zasług dla Wałbrzycha ze strony Anny Walentynowicz. Zasugerowano zmianę tytułu na „Honorowy Obywatel Wałbrzycha”. I taki wniosek ma zostać złożony. Rozbieżność w ocenie czy Anna Walentynowicz ma być „honorową” czy „zasłużoną”, wywołała dyskusję, w której radni nie szczędzili sobie wzajemnych złośliwości.
Niejako przy okazji, radna Alicja Rosiak zapytała prezydenta Kruczkowskiego, dlaczego ucichła sprawa zaproszenia i utytułowania Lecha Wałęsy. O tej sprawie głośno było pod koniec czerwca. Wówczas Wałęsa w zasadzie się zgodził, a Kruczkowski zapowiedział złożenie stosownego wniosku w Radzie Miasta. Były prezydent nie przyjechał na obchody trzydziestolecia „Solidarności”, nie ma też wniosku o nadanie mu tytułu.
Podobno przyczyną jest brak zgody wałbrzyskich związkowców, czego jednak nikt oficjalnie nie chce potwierdzić.
Ponadto prezydent Kruczkowski uważa, że wśród radnych nie ma sprzyjającej atmosfery do podejmowania takiej decyzji.
Lech Wałęsa był już w Wałbrzychu dwa razy: w 1980 i 1981 roku. Jak tak dalej pójdzie, to trzeciego razu nie będzie.
