Odwiedzających zachęcamy zawsze do pozostawiania aut na Parkingu Głównym, który znajduje się w parku i jest oddalony o jakieś 900 m od kompleksu zamkowego (ok. 12 minut pieszo). Parking posiada największą liczbę miejsc postojowych, jest asfaltowy, a płynność ruchu w jego obrębie zapewniają oddzielna droga wjazdowa i wyjazdowa. Nie są to jednak jego wszystkie atuty.
Z Parkingu Głównego do zamku, spaceruje się teraz częścią Alei Rodziny Hochbergów (nazwaną tak 17 maja 2017 roku) prowadzącą przez zabytkową bramę z okresu baroku (ok. 1740 roku), która powstała za panowania rodu von Hochberg jako jeden z elementów architektury parkowej. Strzegą jej znajdujące się na bramie sfinksy, trzymające naczynia pełne kwiatów i owoców. Dlaczego to właśnie te zagadkowe stworzenia, lwy z głowami (a dodatkowo i torsami) kobiet, ozdabiają bramę? W okresie baroku często inspirowano się figurami antycznymi. Zapewne ich wybór stanowi również kontynuację fascynacji Hochbergów mitologią grecką, która przejawia się w architekturze całego obiektu – ta zabytkowa brama stanowi więc doskonałe preludium do poznawania sztuki tego miejsca!
Zaraz za bramą turyści mogą zobaczyć (po prawej stronie drogi) Mauzoleum Hochbergów z 1734 r. – dzisiaj jeszcze z zewnątrz, ale niedługo również i w środku podczas zwiedzania z przewodnikiem. Do 1883 r. mauzoleum pełniło funkcję Pawilonu Letniego, czyli miejsca widokowego, służącego do odpoczynku i rozrywki w pięknym otoczeniu przyrody. Później przekształcone zostało w kaplicę grobową, a w skale na której stoi wykuto obszerną kryptę. To tam pochowano m.in. Ksieżną Daisy, ostatnią arystokratyczną właścicielkę zamku, słynącą z wąskiej talii i ciętego języka. Jej ciało zostało jednak przeniesione pod osłoną mroku przez służbę w nieznane miejsce w roku 1945 r., gdy na te ziemie wkroczyła Armia Czerwona. Miejsce pochówku Daisy wciąż budzi wiele kontrowersji, gdyż według legendy pochowana została w swym prawie 7 metrowym sznurze pereł o ogromnej wartości.
Po drugi stronie drogi prowadzącej do zamku znajduje się ścieżka na punkt widokowy. Naprawdę warto tu skręcić, ponieważ już po chwili zobaczyć można wyłaniający się zamek przypominający okręt pośród morza lasów. To właśnie z tego miejsca tworzone są najpopularniejsze zdjęcia Książa, prezentujące obiekt od południowej strony. Ten zapierający dech w piersiach widok można by długo opisywać, lepiej jednak zobaczyć go na własne oczy.
Dalsza droga do zamku prowadzi przez park, który zmienia się wraz z każdym kolejnym dniem: na przełomie maja i czerwca kwitną tu białe, żółte i różowe rododendrony w ogromnych skupiskach (zasadzone z inicjatywy Księżnej Daisy); latem zieleni się całe otoczenie utrzymane w stylu romantycznego ogrodu angielskiego; jesienią park ponownie zachwyca feerią barw, a zimą przyroda zasypia pod srebrnobiałym puchem, który wspaniale prezentuje kształty drzew i krzewów.
Komu się bardzo śpieszy do zamku, może już prosto do niego zmierzać, Ci jednak którzy do tej pory zdążyli zakochać się w książańskiej florze mogą wybrać okrężną drogę (zgodnie z oznaczeniami) prowadzącą przez tzw. Ogrody Idy (ok. 2 minut więcej). W 2015 r. park przy zamku został odtworzony, zasadzono w nim dawniej spotykane w Książu formy roślinne – grupy krzewów otoczonych alejami spacerowymi oraz rozległymi płatami runa parkowego. Przy zamku odwiedzających wita jeszcze plac ze zbiorkiem wodnym i kobiecą rzeźbą, warto zwrócić uwagę również na symbolicznie ukazany, legendarny naszyjnik Księżnej Daisy, w którym perły przedstawiono za pomocą bukszpanowych kul.
Tu kończy się nasz spacer Aleją Rodziny Hochbergów z Parkingu Głównego do zamku i rozpoczyna się niesamowita przygodą, jaką jest zwiedzanie zamku. Można by ją zacząć szybciej o te kilkanaście minut, lecz się wtedy coś traci, bo Książ to nie tylko budowla z drewna i kamienia, to niezwykła historia, tajemnica zanurzona w morzu zieleni, niezwykłe dzieje, nierozerwanie złączona ze swym otoczeniem, w którym nieustannie się przejawia i które naprawdę warto odkryć.