Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 10 marca 2017 roku w Wałbrzychu. Na ławce przed jednym z budynków przy ulicy Przyjaciół Żołnierza siedział bezdomny 57-letni mężczyzna. Mężczyzna był trzeźwy, ale zziębnięty. Sprawę przekazano policji. Dwaj funkcjonariusze wałbrzyskiej komendy przyjechali na wskazane miejsce i zabrali do radiowozu 57-letniego Czesława C. Prokuratura ustaliła, że po przejechaniu kilku kilometrów, policjanci wysadzili w okolicach kompleksu leśnego przy ulicy Świerkowej owego człowieka. Po trzech godzinach policjanci postanowili sprawdzić, co się dzieje z 57-latkiem. Zastali go w tym miejscu, w którym wcześniej go wysadzili. Mężczyzna nie dawał jednak oznak życia. Mężczyzna zmarł z wychłodzenia organizmu.
- Policjanci zawiadomili dyżurnego komendy policji, że znaleźli zwłoki nieznanego mężczyzny - mówi prokurator Tomasz Orepuk. - Na ciele mężczyzny nie stwierdzono żadnych obrażeń. Policjanci usłyszeli zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci, przekroczenia uprawnień, niedopełnienie obowiązków.
Policjanci zeznali podczas procesu, że tylko wyświadczyli 57-latkowi przysługę i podwieźli go do wskazanego przez niego miejsca. Nie przyznali się do zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci.
Podczas procesu Sąd zmienił kwalifikację czynu. Zmieniono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci na narażenie na utratę zdrowia lub życia. Za ten zarzut oraz za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków usłyszeli wyrok 10 miesięcy kary więzienia w zawieszeniu na okres 2 lat, grzywnę i 3-letni zakaz pracy w zawodzie policjanta. Funkcjonariusze mają też zapłacić po tysiąc złotych grzywny i pokryć koszty sądowe.
Sąd uzasadniał wyrok w zawieszeniu tym, że policjanci nigdy wcześniej nie mieli konfliktu z prawem. Wyrok nie jest prawomocny, a Prokurator zapowiedziała złożenie wniosku o pisemne uzasadnienie wyroku.