W środę wojewoda zawitał do Wałbrzycha, gdzie w delegaturze Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Wałbrzychu, w sali paszportowej, odbył się briefing prasowy. Spotkania dotyczyły rządowej akcji profrekwencyjnej "Bitwa o Wozy" oraz finansowej walce ze skutkami epidemii.
Swoistego rodzaju loteria frekwencyjna budzi spore kontrowersje. Według zasad konkursu do wygrania jest 49 wozów strażackich. Biorą w nim udział gminy do 20 tys. mieszkańców. Warunkiem zwycięstwa jest odnotowana najwyższa frekwencja wyborcza. Wyjątkiem są tu jednak gminy, które w pierwszej edycji akcji samochody otrzymały.
- Zmiany, które nastąpiły w drugiej edycji konkursu dotyczą podziału administracyjnego. Mamy więc nie 16, a 49 samochodów, bo w grę wchodzi podział z poprzedniego wieku. Nie mogą takiego samochodu otrzymać gminy, które już wygrały w I edycji, ale to Wałbrzycha nie dotyczy. Warunki są bardzo proste. Ta gmina, która ma najwyższą frekwencję, dostaje wóz bojowy – mówił Jarosław Obremski, Wojewoda Dolnośląski.
W pierwszej edycji promesy na zakup pojazdów trafiły do 16 gmin. Każdy samochód kosztował rząd niemal 800 tysięcy złotych. Frekwencja wyborcza, która wystarczyła do zwycięstwa, wahała się między 67 a 86 procent.
- Drugą kwestią, którą chcę poruszyć, to pieniądze dla samorządów. Mowa o funduszu, który ma pomóc w walce z COViD-19. Jeżeli w którejkolwiek gminie nastąpi tąpnięcie we wpływach z podatków, to będzie z czego wyrównać, tak żeby nie zmuszać włodarzy samorządowych do cięcia w wydatkach inwestycyjnych – mówi Wojewoda.
Ideą wyjścia z kryzysu związanego z epidemią, która ma przeciwdziałać recesji na rynku, jest wizja ciągłych inwestycji. Przykładem ma być rząd, który nie ucieka od wydatków inwestycyjnych.
- Jeżeli, mówimy o tarczy, to sam powiat wałbrzyski włącznie z miastem otrzymał ponad 30 milionów złotych. Sam Wałbrzych dostał ponad 24 miliony. Nawet najmniejsze gminy dostawały po pół miliona złotych. To jest, więc znacząca pomoc – dodał Jarosław Obremski.