- Wałbrzyscy radni większością głosów podjęli uchwałę o ustanowieniu roku 2021 Rokiem Kobiet! Dziękuję im za to. Radni potwierdzili, że nie ma odwrotu od zasad równości wszystkich obywateli, poszanowania swobód obywatelskich i politycznych, że każdy przypadek dyskryminacji należy mocno piętnować, a słabszym skutecznie pomagać. Przed nami rok wielu działań informacyjnych, promocyjnych, edukacyjnych, zdrowotnych i kulturalnych o kobietach, z kobietami i dla kobiet. Wszystkich chętnych zapraszam do współpracy - mówi wiceprezydent Sylwia Bielawska.
O podjęcie takiej uchwały zabiegały kobiece środowiska działające na terenie miasta, które zwracają uwagę, że kobiety wciąż nie zawsze są traktowane na równi z mężczyznami i wciąż muszą w codziennym życiu borykać się z problemem równouprawnienia ze względu na płeć. Jest jeszcze wiele do zrobienia na gruncie lokalnym i w przyszłym roku inicjatorzy tej uchwały chcą poczynić kolejne kroki, by poprawić sytuację kobiet, by nie były one dyskryminowane. Wiceprezydent Sylwia Bielawska zwraca uwagę na fakt, że w Wałbrzychu rola kobiet jest duża - przewodniczącą rady miasta jest Maria Romańska, wiceprezydentem jest Sylwia Bielawska, skarbnikiem jest Ewa Kłusek, a sekretarzem Joanna Stypułkowska. Dużą część rady miasta stanowią kobiety, a tymczasem Wałbrzych i region ma swoich przedstawicieli w Sejmie i Senacie i tam również reprezentują nas kobiety.
Część radnych jest przeciwna tej uchwale.
- Jestem przeciwny wszelkim dyskryminacjom ze względu na płeć, wyznanie czy rasę - mówi Jerzy Langer. - Właśnie te argumenty wskazujące na stanowiska zajmowane w Wałbrzychu przez kobiety świadczą o tym, że nie ma żadnej dyskryminacji ze względu na płeć. Zresztą Polska w Unii Europejskiej pod tym względem zajmuje miejsce w czołówce i kobiety zajmują eksponowane stanowiska. Nie zgadzam się z opinią, że kwestia kobiet dzieli w ostatnich tygodniach Polaków. Mowa o tysiącach manifestantów, którzy w sposób wulgarny atakują kościoły i osoby wierzące. Inicjatorkom wcale nie chodzi o prawa kobiet tylko o obalenie tego rządu.
Zdaniem Langera, środowiska katolickie są atakowane i przekłamaniem jest twierdzenie, że rząd lekceważy prawa kobiet, bowiem to obecny rząd wprowadza przepisy chroniące kobiety w większym wymiarze niż to miało miejsce dotychczas, czego przykładem jest zaostrzenie przepisów dotyczących przemocy wobec kobiet.
Wiceprezydent Sylwia Bielawska krytycznie odnosi się do zarzutów Jerzego Langera. Zresztą nie tylko ona.
- Ta inicjatywa jest bardzo ważna i pouczająca - twierdzi prezydent Roman Szełemej. - Statystyki mówią jedno, ale wiemy, że kobiety zarabiają mniej, a nie ma żadnego powodu, żeby kobiety zarabiały mniej wykonując te same zadania co mężczyźni. Nie ma naszej zgody na dyskryminowanie. Wiele kobiet w naszym mieście ma trudne życie. Jest wiele kobiet samotnie wychowujących dzieci. Trzeba o tych problemach mówić i nie zaklinać rzeczywistości. Tę trudną debatę, która się toczy w kraju nie wywołały kobiety. One tylko walczą o swoje prawa. Te emocje kobiet zostały wywołane. Określone decyzje określonych gremiów wyprowadziły młode Polki na ulice i nikt ich nie musiał specjalnie do tego zachęcać, a na ulicach emocje grają rolę.