Strumień jest zewidencjonowany jako rów melioracyjny R-13. Żadna z państwowych instytucji nie chce się jednak do niego przyznać. Nikt też nie dba o jego stan i regulację. Najbardziej cierpią z tego powodu zwykli mieszkańcy. - Od ponad 20 lat Młynówka nie była regulowana i czyszczona – mówi Tadeusz Kotas, który kiedyś pełnił funkcję sołtysa Witkowa. – Po obfitych opadach deszczu nasze domy są po prostu zalewane – dodaje.
W tej sprawie mieszkańcy wielokrotnie interweniowali w samorządzie gminnym. Ich działania wspiera radny Dariusz Malinowski, który pisze pisma do państwowych instytucji i stara się ustalić, kto odpowiada za uregulowanie Młynówki. - Na razie moje prośby i pisma nie przyniosły efektu, ale nie poddam się, bo ludzie wybrali mnie na radnego, abym walczył o ich sprawy – mówi Malinowski.
Jak ustaliliśmy, prawdopodobnie to Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (DZMiUW) we Wrocławiu, odpowiada za stan strumyka, który jest zmorą dla mieszkańców Witkowa.
- W tej chwili geodeta dolnośląski zobowiązał wszystkie starostwa, by uporządkowały sprawy własnościowe dotyczące rowów melioracyjnych – mówi Stefan Mroczkowski, kierownik oddziału WZMiUW w Świdnicy. Przedstawiciel WZMiUW podkreśla jednak stanowczo, że mieszkańcy są zobowiązani dbać o stan rowów melioracyjnych, które przylegają do ich gruntów czy też płyną w bezpośrednim sąsiedztwie ich zabudowań mieszkalnych.
- Na razie to tylko wszyscy zrzucają na siebie winę, a cierpimy my, czyli mieszkańcy Witkowa – mówi Tadeusz Kotas.
Zdzisław Pilczuk, sekretarz gminy Czarny Bór, zapewnia, że samorząd będzie starał się naciskać na odpowiednie służby, by Młynówka została wreszcie oczyszczona. - Młynówka nie należy do gminy, ale urzędnicy powinni stanowczo domagać się rozwiązania tego problemu – uważa Dariusz Malinowski.