Europa: Wałbrzyszanin na Mistrzostwach Europy w Curlingu
Autor: PAW
W męskich rozgrywkach dywizji B ME, będącej zapleczem dywizji A (najlepszych 10 zespołów starego kontynentu), rywalizuje 16 zespołów podzielonych na dwie grupy. Biało-czerwoni wygrali 5 spotkań (7-5 ze Słowenią, 5-4 po dogrywce z Estonią, 8-3 z Anglią, 6-3 z Belgią oraz 7-5 z Węgrami – baraż o wejście do TOP 6 i mecz ćwierćfinałowy dywizji B), natomiast cztery razy schodzi z lodu pokonani (2-11 z Holandią – późniejszymi zwycięzcami, 8-9 z Łotwą, 5-6 z Węgrami oraz 4-8 z Izraelem w ćwierćfinale).
Warto przypomnieć, że drużyna na co dzień reprezentująca Sopot Curling Club Wa ku’ta, w poprzednim starcie w Mistrzostwach Europy w 2014 zanotowała 3 zwycięstwa i 4 porażki. Ostatecznie, w Szkocji, męska reprezentacja Polski wywalczyła 15. miejsce w końcowej klasyfikacji Mistrzostw Europy i 5. miejsce w dywizji B (wspólnie z Łotwą). Mogło być jeszcze lepiej, bowiem Polacy mieli olbrzymią szanse na awans do dywizji A i przyszłoroczną rywalizację w gronie najlepszych.
- Patrząc na suche wyniki na pewno pozostaje niedosyt. Mieliśmy realną szansę na włączenie się do walki o grupę A, chociaż nie było to naszym celem, ani celem postawionym przez Polski Związek Curlingu – komentuje viceskip Krzysztof Domin – do awansu zabrakło nam przede wszystkim szczęścia i doświadczenia w rywalizacji na najwyższym poziomie.
- W meczu z Izraelem prowadziliśmy do przerwy 4-2 i w większości endów mieliśmy przewagę, ale zabrakło kropki nad „i”. W 7 partii nieco za mocny takeout spowodował, że zamiast +3 wyszło -1. W 8 mogliśmy wziąć +1, ale zdecydowaliśmy się na trudne zagranie na +2. Tym razem zabrakło dobrej oceny kamienia i skończyło się -2. Z jednej strony ogromna szkoda, szczególnie patrząc na wynik meczu Słowacja - Czechy (nasi ewentualni rywale po wygranej). Z drugiej strony wiemy, że czas na grupę A jeszcze przed nami. Teraz podwójnie zmotywowani wracamy do ostrych treningów – podsumowuje skip Borys Jasiecki.
- Trzeba przyznać, że przygotowania do czempionatu nie były dla nas łatwe. Podczas przerwy dwóch zawodników zostało dumnymi ojcami, pojawiające się problemy rodzinne u innych tuż przed samym wyjazdem, zaś najgorsza okazała się kontuzja kapitana – przeciążeniowe złamanie stopy wykluczyło Borysa z ostatniego 1,5 – miesięcznego okresu przygotowawczego przed zawodami. Jadąc na Mistrzostwa nie wiedzieliśmy czego się spodziewać i czy kontuzja została wyleczona na tyle by umożliwić bezproblemową grę – opisuje całą sprawę wałbrzyszanin Bartosz Łobaza.
Wszyscy zgodnie podsumowują, że z występu są bardzo zadowoleni. Przede wszystkim cieszy bardzo dobra gra całej drużyny i to że udało się pokonać bardziej doświadczone i teoretycznie silniejsze reprezentacje jak Estonia, Anglia czy Węgry. Zaprocentowały treningi i przygotowania na lodzie curlingowym w rywalizacji z czołowymi zespołami w Europie. Podczas przygotowań drużyna wystąpiła w mocno obsadzonych turniejach w Pradze, Rydze oraz turnieju z cyklu Champions Curling Tour w Edynburgu. Wszyscy maja nadzieję, że krok po kroku wyeliminujemy mankamenty w swojej grze i będziemy w stanie walczyć o awans do Europejskiej pierwszej ligi w ciągu najbliższych dwóch lat.
Fan page drużyny: https://pl-pl.facebook.com/teamsopot/
Strona ME: http://www.worldcurling.org/ecc2016