Obfite opady śniegu najbardziej denerwują kierowców. Oto, co wałbrzyszanie mają na ten temat do powiedzenia.
- Za nami jeden z największych opadów śniegu w Wałbrzychu od dobrych kilku lat. Mimo ekstremalnych warunków przejezdność głównych dróg jest już zapewniona. Autobusy jeżdżą już również do gmin ościennych: Mieroszów, Walim, Głuszyca. Jeszcze sporo śniegu na bocznych ulicach - informuje prezydent Roman Szełemej.
My tymczasem przytaczamy opinie mieszkańców naszego miasta na temat stanu wałbrzyskich dróg.
- Panie Romanie, nie prościej napisać, że oszczędzamy, że jest ciężka sytuacja finansowa i napisać prawdę, a nie wrzucać jakieś zdjęcia z kamer? Każdy widzi co się dzieje na drogach. Konradów nieprzejezdny totalnie, ani jeden pług, autobusy nie dojeżdżały. Boczne drogi katastrofa. Mamy za mało pługopiaskarek. Boczne drogi niesypane niczym, na Pocztowej można na łyżwach jeździć. A drogi są przejezdne, bo przestało padać i auta trochę rozjeździły - pisze pan Krystian. - Przejezdność zapewniona? Panie Prezydencie zapraszam na dzielnicę Rusinowa, wtedy można zobaczyć co to znaczy znaczenie słowa NIEPRZEJEZDNOŚĆ. Konkretne dzielnice nie są odgarniane, choćby jednym przejazdem. O chodnikach nie wspominajmy, bo gdyby nie ludzie to dalej katastrofa - uważa pan Marek. - Samorządy niestety cierpią z kilku powodów. Utrzymanie pełnej gotowości zimowej to droga sprawa. Miałem niegdyś firmę odśnieżającą place i dojazdy do marketów. Zimy się skończyły i za gotowość nikt nie chciał płacić. Zwinąłem biznes. Samorząd nie może zwinąć, ale stara się ograniczać koszty. Przy obecnych cenach energii, wzroście oczekiwań płacowych i ogólnej inflacji, ciężko się dziwić. Klimat zimowy złagodniał w ostatnich latach. Nielogiczne byłoby utrzymywanie tej samej gotowości co 20 lat temu. To ogromne koszty - dzieli się swoimi spostrzeżeniami pan Tomasz. - Dojechałam o 8.00 do Świebodzic i można było jechać czarną drogą. Codziennie pokonuję drogę Wałbrzych Kłodzko i za każdym razem, kiedy pada śnieg, Wałbrzych jest nieprzejezdny, a wjeżdża się do Jedliny i co da się jechać po czarnych drogach - pisze pani Agnieszka. - A ja poproszę o posypanie ulicy Nałkowskiej, Makuszyńskiego. Zalega wyjeżdżony, śnieg i lód, po prostu jest niebezpiecznie - dodaje pani Ewa.