Na Dolnym Śląsku powstają w Legnicy, Lubinie i Wałbrzychu, gdzie zdaniem wojewody, występuje niepokojąco duża liczba zachorowań
- Jeszcze kilkanaście dni temu Wałbrzych i najbliższe powiaty był miejscem, gdzie liczba zachorowań była niemal największa na Dolnym Śląsku. Baliśmy się czy uda nam się nad tym zapanować. Wałbrzych stał się zaś miejsce, do którego pomoc miała trafić w pierwszej kolejności – mówi Wojewoda.
Wałbrzyski szpital tymczasowy został stworzony przy ulicy Stefana Batorego, na trzecim piętrze oddziału dziecięcego. Zainstalowano tam 50 łóżek, które zostały wyposażone w specjalistyczny sprzęt medyczny. Koszt inwestycji pokrywa lubińskie KGHM. Cały projekt wynosi blisko 200 milionów złotych. Jedną z najważniejszych informacji jest jednak także fakt, że zainstalowany sprzęt zostanie w wałbrzyskim szpitalu już na stałe. W przyszłości zmieni się jedynie jego przeznaczenie.
Dotychczas oddział zakaźny w Wałbrzychu liczył 30 łóżek. Ze względu na sytuację rozbudowano go do 60 łóżek, z czego 30 przeznaczono na pacjentów z COViD-19. Prezydent Roman Szełemej zaznaczył jednak, że dotychczas każdy dyżur na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym kończył się zostawianiem tam pacjentów, dla których zabrakło miejsca na oddziale zakaźnym.
- Dzięki tym 50 łóżkom mamy nadzieję jeszcze sprawniej pomagać naszym pacjentom. Myślę, że już od poniedziałku, może od wtorku, będziemy przyjmować tu pierwszych pacjentów – mówi prezydent Wałbrzycha.
Oddział został w pełni skomputeryzowany, sale są monitorowane. Obsługa medyczna będzie miała więc podgląd na każdego z pacjentów. Udogodnienia, których w wielu miejscach brakuje, mają pomóc lekarzom w opiece nad pacjentami, ale…
- Myślę, że już w grudnia oddział będzie formalnie założony. Wszystko zależy od nas – tłumaczy prezydent Roman Szełemej, odnosząc się do braków w personelu medycznym i konsekwentnego przestrzegania obostrzeń.