LIST OTWARTY DO PREZYDENTA WAŁBRZYCHA
W dniu 5 lipca br. niemal wszystkich mieszkańców Wałbrzycha dotknęła katastrofa o niespotykanej skali i śmiertelnym zagrożeniu. Służby miejskie przez wiele godzin nawoływały wałbrzyszan do niewychodzenia z domu oraz zamknięcia wszystkich okien. Smuga gryzącego dymu sięgnęła nawet oddalone o 14 km Podzamcze. Gaszenie gigantycznego pożaru zgromadzonych w jednym miejscu materiałów łatwopalnych i trujących trwało cały dzień. O tym jak wielkie niebezpieczeństwo i w jakiej skali spotkało Wałbrzych pisał Pan w zawiadomieniu do Prokuratury cyt. "… stwierdzam kompletny bałagan na terenie składowiska, beczki z substancjami chemicznymi opisanymi w języku obcym, tuż obok palącego się plastiku. Odpady znajdujące się na wysypisku zajmowały się ogniem jeden od drugiego (…) W wyniku powyższego zagrożone jest bezpieczeństwo i zdrowie społeczeństwa oraz środowiska naturalnego. Gryzący dym otulający całą okolice, zabudowę mieszkaniową zlokalizowaną zarówno bezpośrednim sąsiedztwie jak i w oddaleniu od ul. Górniczej, lasy tereny rekreacyjne może stać się przyczyną licznych chorób mieszkańców...", koniec cyt.
Z relacji Straży Pożarnej wiemy, że do gaszenia użyto 1,5 miliona litrów wody, która częściowo wyparowała, a reszta wsiąknęła w niezabezpieczony grunt i spłynęła w dół miasta. W skutek pożaru na Wałbrzych spadły tony trujących związków i groźny popiół. A wszystko to stało się w okresie letnim, kiedy dojrzewają owoce i warzywa uprawiane przez wałbrzyszan w ogródkach i działkach.
Mieszkańcy Wałbrzycha mają prawo wiedzieć, czy spożywanie wody ze studni oraz produktów roślinnych jest bezpieczne i czy nie narazi ich na niebezpieczeństwo powstania różnych groźnych chorób.
Oczekujemy zatem od Prezydenta Wałbrzycha i lekarza zarazem, natychmiastowego i jednoznacznego komunikatu w tej sprawie.
Zarząd Stowarzyszenia Nowoczesny Wałbrzych