Niedziela, 1 grudnia
Imieniny: Edmunda, Natalii
Czytających: 3396
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Starszy nie znaczy gorszy

Niedziela, 12 lipca 2009, 1:12
Aktualizacja: 1:14
Autor: Dominika Krawczyk
Cykl życia każdego człowieka jest taki sam, niezmienny od tysiącleci. Rodzimy się, dorastamy, jesteśmy młodzi, zdrowi silni, a potem się starzejemy i pojawiają się problemy...

Przez całe nasze życie otoczeni jesteśmy ludźmi, którzy młodość zostawili daleko za sobą. Są to nasi dziadkowie, rodzice, sąsiedzi. Deklarujemy, że ich kochamy, szanujemy i wspieramy, ale czy naprawdę potrafimy się zdobyć na choćby wyrozumiałość i cierpliwość w stosunku do starszych, często schorowanych osób?

Każdy, wznosząc głośne idee, postrzega samego siebie jako wielkiego altruistę i niezwykle tolerancyjną osobę, ale czy taki w rzeczywistości jest? Kilka tygodni temu na Placu Grunwaldzkim, potrącona została kobieta w podeszłym wieku, której jedyną winą w całym zajściu było to, że po prostu zbyt wolno szła przez pasy, na których - jak to w centrum - już o godz.18.00 nie było świateł.

Notorycznie słyszy się o napadach na starszych ludzi, którzy poprzez swoją naiwność czy słabość, są łatwą ofiarą dla różnego rodzaju przestępców. Pół biedy, gdy jest to osoba obca, ale ile już razy słyszeliśmy, że wnuczek okradł własną babcię? Wyśmiewamy ich przywiązanie do kościoła, radia. Jednak często są to jedyne środowiska, gdzie mogą poczuć się ważni i potrzebni. W Wałbrzychu działa kilka stowarzyszeń, zrzeszających starszych ludzi jak choćby Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów czy Klub Seniora, które organizują czas najstarszym mieszkańcom miasta.

Jednak to wciąż za mało, a my za często zapominamy, że osoby w wieku emerytalnym nie mają już pracy, którą mogłyby się zająć, szkoły czy dzieci. Ich całym życiem staje się działka, a towarzyszami bohaterowie ulubionych seriali.

Wydaje się, że każdy tak naprawdę zapomina, że młodość i siły witalne nie są wieczne. Zapominamy albo staramy się po prostu nie myśleć o tym, że kiedyś sami będziemy potrzebowali pomocy i opieki. Piętnujemy różne ,,dziwactwa” starszych ludzi, nie potrafimy lub nie chcemy zrozumieć ich dzisiejszego niedostosowania społecznego, wynikającego często z przeżyć, jakich w życiu doświadczyli.

Pozostawiamy ich samym sobie – często nawet wówczas, gdy są częścią naszej rodziny. Spychamy odpowiedzialność na państwo, fundacje czy organizacje. Nie znajdujemy czasu nawet na rozmowę. Proszę sobie przypomnieć pewien spot telewizyjny, puszczany jakiś czas temu na ekranach naszych telewizorów: na komórce wyświetla się numer ojca, ale mężczyzna nigdy nie ma czasu odebrać, aż zostaje wezwany do szpitala. I wtedy uświadamia sobie, że poprzez pęd codzienności zapomniał o tej osobie, która przez całe lata była dla niego najważniejsza na świecie. Zaczyna rozumieć, że może być już za późno – to jakby żywe odwzorowanie słów księdza Twardowskiego „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą, zostaną po nich buty i telefon głuchy”.
Mężczyzna ze spotu zdążył, dostał drugą szansę, ale czy ty też ją otrzymasz, Czytelniku?

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group