Ośrodek jest wyposażony w nowoczesny sprzęt rehabilitacyjny, a na kuracjuszy czekają komfortowo urządzone pokoje. - Pacjenci z chorobami serca wymagają szczególnej troski – mówi szef sanatorium, Stanisław Biernacki.
Osoby, które przeszły zawał, albo koronaroplastykę, czyli rozszerzanie naczyń krwionośnych mogą liczyć nie tylko na rehabilitację, ale także na wszechstronną informację pod hasłem „jak żyć po zawale”. - Uczymy pacjentów właściwego trybu życia, bez otyłości, papierosów czy unikania wysiłku fizycznego – wyjaśnia Sanisław Biernacki.
Nowe sanatorium, to także ważny sygnał dla inwestorów, którzy przejawiają coraz większe zainteresowanie Jedliną. Dlatego gmina zdecydowanie sekunduje zarządowi uzdrowiska w jego nowych przedsięwzięciach. - Turystyka i uzdrowiskowość, to nasza przyszłość – podkreśla burmistrz Jedliny, Leszek Orpel. Potwierdza to ministerialny urzędnik, Krzysztof Kosiński z Ministerstwa Skarbu, porównując Jedlinę i jej okolice ze Szwajcarią. - Brakuje tylko trochę nakładów na podniesienie standardu samego miasteczka, które poza tym niewiele się różni od najpiękniejszych miejsc w Europie – mówi Kosiński.
Sława Teresy już poszła w Polskę i do sanatorium zaczynają się tworzyć kolejki. - Okres oczekiwania wynosi około miesiąca i martwimy się, żeby nie trzeba było czekać dłużej. Ale pacjentów ze schorzeniami serca jest wielu, a ośrodków mało – mówi prezes Uzdrowiska Szczawno-Jedlina, Beata Szczepankowska. Zarząd uzdrowiska podjął decyzję o modernizacji obiektu „Teresy” w Jedlinie Zdroju w 2002 roku. W ten sposób uratowano budynek, który przez wiele lat stał nieużywany, a chorzy zyskali nowoczesny ośrodek.
Na kuracjuszy czeka 40 miejsc w 18 pokojach, sale rehabilitacyjne, własna stołówka i świetlica. Inwestycja kosztowała ponad 6 mln zł.