Sobota, 30 listopada
Imieniny: Andrzeja, Justyny
Czytających: 5399
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Ruszył proces byłego komendanta MO w Wałbrzychu

Wtorek, 13 czerwca 2017, 17:02
Aktualizacja: Czwartek, 15 czerwca 2017, 12:12
Autor: Robert Bajek
Wałbrzych: Ruszył proces byłego komendanta MO w Wałbrzychu
Fot. Robert Bajek
Dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Wałbrzychu rozpoczął się proces Leszka Lamparskiego – byłego Komendanta Wojewódzkiego Milicji Obywatelskiej w Wałbrzychu.

Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu oskarża Leszka Lamparskiego o to, że będąc Komendantem Wojewódzkim Milicji Obywatelskiej w Wałbrzychu w okresie do 12 do 17 grudnia 1981 roku wydał decyzje o internowaniu 92 osób, co - jak wynika z aktu oskarżenia - stanowi zbrodnię komunistyczną i jednocześnie zbrodnię przeciwko ludzkości.

Leszek Lamparski w dniu dzisiejszym złożył wyjaśnienia w wałbrzyskim Sądzie Rejonowym. Ze złożonych wyjaśnień wynika, że działał na podstawie rozkazów i poleceń przełożonych, a podstawę prawną podejmowanych działań miał stanowić dekret o ochronie bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego w czasie obowiązywania stanu wojennego, który jednak - jak wskazywał prokurator, nie został opublikowany jako akt prawy i tym samym według powszechnie przyjętych zasad prawnych nigdy nie obowiązywał, co oznacza z kolei, że działania byłego komendanta MO były bezprawne. Oskarżony podkreślał również, że sporządzenie listy osób do internowania nie wchodziło w zakres jego kompetencji.

Za zarzucane czyny Leszkowi Lamparskiemu grozi 10 lat pozbawienia wolności. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Podczas kolejnych rozpraw, które będą się odbywały w lipcu, sierpniu i wrześniu przesłuchiwani będą świadkowie. Obecność Leszka Lamparskiego nie jest niezbędna podczas tych rozpraw. Oskarżony wyraził zgodę na podawanie pełnego nazwiska i na publikację swojego wizerunku.

- Jest to człowiek, który bezpośrednio odpowiada za te wszystkie rzeczy, które się tutaj działy. A działy się rzeczy często po prostu bandyckie. Jeśli o mnie chodzi, to ja jestem jednym z tych ludzi, którzy nie powinni się zbytnio skarżyć, bo zamknięcie na 48 godzin, jakieś szarpanie, przyduszanie to można nazwać pieszczotą, ale tu były też takie rzeczy, które trudno inaczej zakwalifikować niż tortury: wiązanie drutem do drzewa, bardzo drastyczne bicie. Wielu kolegów, którzy mogliby dużo więcej powiedzieć na ten temat, po prostu już nie żyje, bo to są takie przeżycia, które się odbijały na zdrowiu. To, że ta sprawa odbywa się dopiero w tej chwili jest samo w sobie skandalem, bo te przestępstwa miały miejsce bardzo dawno temu. Ten proces powinien się odbyć 25 lat temu. To jest coś, co człowieka boli. Nasza III Rzeczpospolita nie potrafiła rozliczyć bandytów w mundurach i to jest jedna z najgorszych rzeczy, jaka mogła się stać. To jest rzecz, która nas wszystkich demoralizuje, że bandyci i złodzieje do niedawna mieli gigantyczne emerytury, które są nieporównywalne z tym, co jest w stanie zarobić człowiek posiadający całkiem wysokie kwalifikacje. Jestem bardzo ciekawy jak ten proces będzie przebiegał. Jest to wielki test dla systemu sądownictwa, który jak wszyscy wiemy się nie oczyścił, samoodtwarza się. O sądownictwie mamy w wielu wypadkach bardzo złe zdanie. Zobaczymy co tutaj będzie. Czy będzie to, co my znamy od dawna, czyli przesuwanie przez następne ileś lat, czy będzie sprawa stosunkowo szybka i zakończy się sprawiedliwym wyrokiem. Sprawa Kiszczaka ciągnęła się przez dwadzieścia kilka lat aż spokojnie sobie człowiek umarł na gigantycznej, generalskiej emeryturze. Jak my chcemy żyć, jak budować państwo, w którym nie ma elementarnych, normalnych zasad sprawiedliwości? - powiedział przed rozpoczęciem rozprawy Jerzy Jacek Pilchowski.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group