Komenda Miejska Policji domagała się całkowitego zamknięcia drogi, uznając ją za zbyt niebezpieczną dla użytkowników. Ale można mieć nadzieję, że złe czasy już minęły – w czwartek, 9 lipca, na ul. Andersa wjechały pierwsze ciężkie maszyny. Rozpoczął się długo oczekiwany remont. Prace obejmą wymianę podbudowy, położenie nowej nawierzchni oraz budowę chodników i zatok przystankowych. Po zakończeniu podstawowych prac zostanie również zainstalowane nowe oświetlenie. Umowa przewiduje zakończenie robót do 30 listopada.
Decyzja o przebudowie Andersa została podjęta ponad 2 lata temu. Główną orędowniczką gruntownej naprawy tej jednej z ważniejszych arterii Wałbrzycha była posłanka Katarzyna Mrzygłocka. Naciskała, aby przed remontem właściwym zostały wymienione wszystkie instalacje podziemne. - Odbyliśmy co najmniej kilkanaście spotkań z właścicielami tych instalacji, negocjując jak najszybsze wykonanie prac. Zależało mi, aby remont był zrobiony na długie lata. A to jest możliwe tylko wówczas, gdy pod ziemią jest porządek – wyjaśnia posłanka. Negocjacje dały dobry efekt, bo wszystkie przestarzałe rury, przewody i inne urządzenia zostały wymienione, dając nadzieję, że przez długie lata nie będą wymagały napraw.
- To już był czas najwyższy – mówią wałbrzyscy taksówkarze. Przewoźnicy narzekają na dziury, martwią się kosztami napraw swoich samochodów. - Trzeba jeździć slalomem, inaczej się nie da. Co rok wymieniam resory i inne elementy zawieszenia. Na wsi mają lepsze drogi niż w Wałbrzychu. Nawet zaraz po wojnie były lepsze drogi niż teraz – narzekają jeden przez drugiego.
W tym roku przebudową zostanie objęte 1370 m ul. Andersa – od Wysockiego do Wańkowicza. Dalsze etapy, aż do Szczawna Zdroju, zaplanowane na lata następne.
Podczas remontu ul. Andersa nie zostanie całkowicie zamknięta, zalecane będą jednak objazdy. - Auta zostaną skierowane na ul. Ratuszową i Dąbrowskiego. Kierowcy muszą się liczyć z utrudnieniami – wyjaśnia Joanna Jarocka z Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei.
Ul. Andresa to droga wojewódzka, znajdująca się pod zarządem marszałka. Całkowity koszt naprawy wyniesie około 6 mln zł, ponad 700 tys. będzie pochodziło z budżetu Wałbrzycha.