Gerhart Hauptmann, John Quincy Adams, Stanisław Poniatowski, Wacław Mrozowski – to kilka postaci, które w różnym czasie odwiedziły nasz region i wspomniały o nim w swoich listach, wspomnieniach lub innych pismach.
Pochodzący ze Szczawna – Zdroju, Gerhard Hauptmann, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury wspominał, między innymi wałbrzyski Rynek, szczególnie zaś gospodę „Pod Czarnym Rumakiem”. Znał ją od najmłodszych lat, a jako dorosły człowiek lubił tam przesiadywać, sącząc wino i oglądając przez okno tętniący życiem Rynek.
Stanisław Poniatowski, bratanek króla Stanisława Augusta, skrytykował praktycznie wszystko. Wyrastający pod koniec XVIII wieku na popularny kurort Stary Zdrój, nazwał mizerną wsią z niewygodnymi dla kuracjuszy domami. Zamek Książ wg. Poniatowskiego nie był wart oglądania, a jego otoczenie było ponure i porośnięte nieciekawymi gatunkami drzew.
John Quincy Adams, przyszły prezydent USA, w 1800 roku opisał Lisią Sztolnię, która już wtedy była atrakcją turystyczną i zrobiła na nim duże wrażenie.
Trochę już dzisiaj zapomniany pisarz Wacław Mrozowski mieszkał przez kilka lat po II wojnie światowej w Szczawnie - Zdroju. Redagował tygodnik „Wałbrzych”. Gdy we wspomnieniach opisuje miasto, skupia się zwykle na lokalach gastronomicznych. Ciekawostką z tamtych czasów są restauracje przy niemal każdym przystanku tramwajowym. Najlepszą kuchnią w mieście mogła się pochwalić „Zielona Gęś”, która jako jedna z niewielu restauracji w mieście, przetrwała do dzisiaj.
Jak widać, bez względu na czasy, Wałbrzych zawsze budził kontrowersje.
Wspomnienia tych i innych autorów można znaleźć w Pracowni Regionalnej Biblioteki pod Atlantami.