- Autorzy projektu chcieli w ten sposób zabezpieczyć najbiedniejszych świadczeniobiorców przed egzekucją komorniczą, w praktyce uniemożliwiliby najniżej uposażonym emerytom i rencistom dostęp do kredytów i skazaliby takie osoby na korzystanie z usług parabankowych - mówi posłanka Mrzygłocka.
Najbardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem zawartym w projekcie jest ustanowienie kwoty wolnej od egzekucji w przypadku należności egzekwowanych na podstawie tytułów wykonawczych na poziomie 100% kwoty najniższej emerytury lub renty (obecnie jest to 50%.) Wnioskodawcy wskazywali, że kwota około 350 złotych, która zostaje świadczeniobiorcy po egzekucji, nie pozwala na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.
- Brak możliwości egzekucji długów ze świadczeń emerytów i rencistów otrzymujących najniższe świadczenia spowoduje, że zostaną oni pozbawieni zdolności kredytowej. Banki nie będą udzielać pożyczek takim osobom, a to w konsekwencji skaże je na konieczność korzystania z usług instytucji parabankowych, gdzie oprocentowanie jest bardzo wysokie. W ten sposób zamiast pomóc najuboższym, te rozwiązania wywołałyby odwrotny skutek - uważa posłanka.