Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna Dorota Piotrzkowska szła z radnymi PO ramię w ramię, bowiem należy pamiętać, że do rady weszła z list PO. Później jednak drogi obu stron się rozeszły. Piotrzkowska wprawdzie nadal jest członkiem PO, ale na przewodniczącą została wybrana głosami radnych PSL-u i niezależnych oraz PiS-u. Widać, że pełnienie przez nią tej funkcji nadal nie pasuje jej niedawnym kolegom i po czwartkowej sesji 6 radnych PO (Jarosław Buzarewicz, Andrzej Lipiński, Grzegorz Walczak, Leonard Górki, Kamil Orpel oraz Iwona Woźniak) zgłosiło wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, która ma się odbyć w przyszłym tygodniu, w celu odwołania przewodniczącej Piotrzkowskiej.
Matematyka jest nieubłagana i nie daje radnym PO szans na skuteczne przeprowadzenie zmiany. Chyba, że ktoś z koalicyjnych radnych postanowi posłuchać głosów radnych PO i zagłosować „za” odwołaniem Piotrzkowskiej. W tej radzie już wiele rzeczy się wydarzyło i taki scenariusz, choć mało prawdopodobny, jest możliwy. Nieoficjalnie członkowie Zarządu Powiatu mówią, że nie widzą zagrożenia, zapewniają, że koalicja jest stabilna, a działania PO określają działaniem „na pokaz”.