Rozpoczynamy od klasy okręgowej, gdzie w sezonie 2018/2019 mamy trzech swoich przedstawicieli.
Najwyżej po rundzie jesiennej klasyfikuje się Górnik Gorce. Spadkowicz z IV ligi nie miał łatwej jesieni, bowiem zespół opuściło kilku kluczowych zawodników - Jaskółowski, Grzelak, Pietrzak, Woźniak. Nowy trener Marian Bach musiał radzić sobie, zwłaszcza na początku zmagań, z zawodnikami w wieku 16-18 lat i stąd zdarzały się Górnikowi wysokie porażki. Na pewno chluby Gorcom nie przynosi porażka 1-14 w Bystrzycy Górnej czy 1-8 w Stroniu Ślaskim z Kryształem. Górnikowi jednak udało się kilka spotkań rozstrzygnąć na swoją korzyść i ostatecznie rundę zakończyli piłkarze na 12. lokacie z 12 punktami. W zimie w klubie dojdzie prawdopodobnie do zmiany zarządu. Czy nowy zarząd pociągnie klub w górę tabeli i zapewni spokojny byt w klasie okręgowej, pokażą najbliższe miesiące.
Na 15. miejscu w tabeli jesień zakończył MKS Szczawno-Zdrój. To pozycja zaskakująco niska, bowiem przed sezonem dało się słyszeć, że MKS wzmocniony kilkoma nowymi piłkarzami włączy się do walki o pozycję w górnej połówce tabeli. Tak się jednak nie stało, a trener Paweł Poros nie miał za bardzo armat, by straszyć przeciwników. Ostatecznie MKS uciułał zaledwie 7 punktów i wiosna przed ekipą z uzdrowiska będzie bardzo trudna, ale mają w klubie zajść poważne zmiany, zarówno w zarządzie, jak i w składzie personalnym zespołu.
Czerwoną latarnią jest Zdrój Jedlina-Zdrój. To spore zaskoczenie zważywszy na to, że w kilku poprzednich sezonach Zdrój zaliczał się do solidnych zespołów. Odejście w ostatnich sezonach kilku kluczowych piłkarzy spowodowało, że działacze ratowali się pozyskiwaniem graczy z niższych lig, którzy zadaniu nie sprostali, a młodzi miejscowi piłkarze nie są w stanie jeszcze zagwarantować odpowiedniego poziomu. Zdrój ma tylko 6 punktów i tak naprawdę 6 punktów straty od strefy bezpiecznej, ale jeśli w zespole nie pojawią się zawodnicy o wyższym potencjalne, to o utrzymaniu będzie można zapomnieć.