- Jest szansa, że palmiarnia wróci do swojego pierwotnego, historycznego wyglądu – mówi Barbara Obelinda, szefowa wałbrzyskiego biura ochrony zabytków. Według konserwatorów, ochronie będzie podlegał cały teren palmiarni, wraz z dawnymi ogrodami i oranżerią. - W tej sytuacji teren będzie można obronić przed rozdrobnieniem, a w przyszłości być może zostaną odtworzone ogrody, założone tu przez księżnę Daisy – podkreśla Barbara Obelinda.
To ówczesna właścicielka zamku Książ, Daisy von Pless namówiła męża, Henryka XV na zbudowanie oranżerii. Hojny książę wydał na inwestycję 7 mln marek w złocie. Było to w 1911 roku, zatem za dwa lata Palmiarnia będzie świętować setne urodziny. Teraz można tam zobaczyć między innymi eukaliptusy, świerki i sosny z Australii, kaktusy i agawy z Ameryki Środkowej, bambusy, ananasy i fikusy z Azji, cytryny i mandarynki z rejonu Morza Śródziemnego. Oprócz tego setki kwiatów, w tym storczyki, fikusy, róże i wiele, wiele innych, łącznie ponad 300 gatunków roślin. Oprócz bogactwa flory, można spotkać też przedstawicieli fauny. W oczku wodnym pływają jesiotry, jeziorko koło kaskady opanowały żółwie, a po obszernej łączce przechadzają się pawie.
O przejęcie palmiarni od dawna starają się władze Wałbrzycha. Jej właścicielem jest Agencja Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Dyskusje na temat formy sprzedaży trwają wiele miesięcy. Gmina nie może przejąć obiektu bezpłatnie, bo wtedy nie mogłaby prowadzić tam działalności komercyjnej, czyli np. kawiarni. Wpis do rejestru zabytków daje możliwość 50-procentowej zniżki przy zakupie nieruchomości.
Agencja we wrześniu ogłosiła przetarg na sprzedaż palmiarni, było to jednak jeszcze przed wpisaniem do rejestru. - Nasza cena wynosiła wówczas niecałe 6 mln zł – wyjaśnia Sławomir Sprawka z ANR we Wrocławiu. Do przetargu nikt się nie zgłosił, a tymczasem obiekt został wpisany do rejestru. - Przystąpiliśmy do zaktualizowania wyceny. Po ustaleniu wartości przetarg będzie ogłoszony ponownie. Ewentualny nabywca będzie miał prawo do 50-procentowej zniżki, pod warunkiem, że w ciągu 5 lat zainwestuje określoną kwotę w odrestaurowanie zabytku – wyjaśnia urzędnik.
Określenie nowej ceny palmiarni może potrwać nawet 2 – 3 miesiące. Gmina podtrzymuje zamiar kupna, innych zainteresowanych na razie nie stwierdzono.