Na zaproszenie kandydata na prezydenta Wałbrzycha Patryka Wilda gościli dzisiaj w naszym mieście: Prezydent Lubina Robert Raczyński i Starosta Świdnicki Zygmunt Worsa. Na konferencji prasowej opowiedzieli o swoich zmaganiach z budową ważnych dla ich regionów dróg, o dziesiątkach lat oczekiwania na realizację składanych przez polityków obietnic oraz o tym, jak w końcu zrobili wszystko sami.
- W roku 1970 powstał plan, według którego w następnym, 1971 roku, miała zostać rozpoczęta budowa obwodnicy Lubina. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i na początku obecnego stulecia politycy wmawiali nam, że nie ma co budować obwodnicy, bo wszelkie problemy rozwiąże droga S-3, prowadząca ze Świnoujścia do Lubawki. Kiedy w styczniu 2010 roku podejmowaliśmy decyzję, że zbudujemy obwodnicę sami, wszyscy politycy mówili, że to bez sensu, bo będzie kontynuowana budowa drogi S-3, której częścią ma być obwodnica Lubina. Nie minęło pół roku, a minister Grabarczyk obwieścił, że obwodnica będzie budowana, ale w 2035 roku… Całe szczęście, że nie odeszliśmy od naszego pomysłu. W tej chwili inwestycja jest już realizowana – zakończył tę trochę śmieszną i trochę straszną opowieść Robert Raczyński.
Z kolei Zygmunt Worsa skupił się na znaczeniu drogi łączącej Świdnicę i Wałbrzych z autostradą A-4: - Jest to inwestycja nie tylko powiatu świdnickiego, ale także Świdnicy, Żarowa, Jaworzyny Śląskiej i Urzędu Marszałkowskiego. Niestety Wałbrzych, mimo zaproszenia, nie wziął udziału w przedsięwzięciu. A chodziło zaledwie o milion złotych wkładu. Udział Wałbrzycha dawał większe szanse na zdobycie funduszy europejskich. Na szczęście uzyskaliśmy te pieniądze (50 milionów złotych). Jest to największa inwestycja realizowana przez samorząd w Polsce. Całkowity koszt zamknie się kwotą 110 milionów. O zaletach tego łącznika będziecie się państwo mogli przekonać już w październiku. Jadąc z Wałbrzycha do Wrocławia trasa będzie prowadzić jedynie przez Mokrzeszów i dosłownie sto metrów przez wieś Osiek. Co prawda, trasa będzie o 5,5 kilometra dłuższa, ale szybkość i wygoda przejazdu bez porównania większa – opowiadał o „swojej” inwestycji starosta świdnicki.
Patryk Wild również uważa, że tego typu inwestycje, uchodzące za możliwe do zrealizowania jedynie przez władze centralne, samorząd powinien zrealizować sam, szukając oczywiście wsparcia finansowego w funduszach zewnętrznych: - Jeżeli wałbrzyszanie zdecydują, że zostanę prezydentem, to pod koniec przyszłego roku pierwszy odcinek obwodnicy zachodniej stanie się faktem. Mówię o połączeniu Piaskowej Góry ze Starym Zdrojem. Koszt tego przedsięwzięcia to 10 milionów złotych. Wałbrzych nie tylko stać na taki wydatek, ale jest on niezbędny, aby odciążyć ulicę Wrocławską. Natomiast do końca kadencji zostanie wybudowany odcinek do ulicy Bolesława Chrobrego. Będzie on kosztować do 15 milionów. Mówimy, co prawda o drodze jednojezdniowej, ale ta inwestycja rozwiąże największy problem komunikacyjny Wałbrzycha, jakim jest tranzyt ulicą Wrocławską. Zobowiązuję się, że będzie to priorytet – zakończył Patryk Wild.