Sprawa budowy obwodnicy Czarnego Boru, która miała zostać poprowadzona od zakładu wydobywczego Kopalni Mineral w Grzędach, następnie ulicą Wałbrzyską w Czarnym Borze, a później lasem obok wysypiska odpadów aż do bocznicy kolejowej, znów utknęła w miejscu.
Wydawało się, że trzy podmioty – Kopalnia Mineral, gmina Czarny Bór i Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu – znalazły wreszcie wyjście z tej sytuacji i doszły do porozumienia w sprawie finansowania inwestycji. Jak się okazało na wczorajszej sesji Rady Gminy w Czarnym Borze, tak wcale nie jest.
- Złożyliśmy w powiecie odpowiednie dokumenty, by nasz wspólny projekt zgłosić do rządowego projektu schetynówek. Liczyliśmy, że pozyskamy w ten sposób część środków finansowych, by inwestycję wreszcie zacząć – mówi Maja Sadowy z Kopalni Mineral w Czarnym Borze.
Jak się dowiedzieliśmy, projekt nie został przez powiat złożony, a termin składania wniosków o schetynówki w 2011 roku minął właśnie wczoraj. Starostwo jako powód takiego stanu rzeczy podaje, że dostarczona przez kopalnię dokumentacje nie jest pełna. Jest w niej wprawdzie projekt dotyczący remontu drogi powiatowej (ulica Wałbrzyska w Czarnym Borze), ale zabrakło projektu przebudowy i remontu mostu znajdującego się na tej powiatowej drodze, a zdaniem urzędników powiatu, bez takiego projektu remontu mostu wniosek nie ma racji bytu.
Sytuacja komplikuje się, bowiem zbliża się koniec kadencji samorządowej. Czy zatem sprawa znów na kilka lat ucichnie?
- Sprawa na pewno nie ucichnie, bo nowym radnym nie dadzą żyć mieszkańcy Czarnego Boru, którzy dopominają się, by wreszcie ten problem transportu ciężarówek rozwiązać – mówi Sylwestra Wawrzyniak, wiceprzewodnicząca Rady Gminy w Czarnym Borze.
Teraz gmina jak i przedstawiciele kopalni mają spotkać się, by znaleźć inne wyjście na kontynuowanie budowy obwodnicy. Czy powiat włączy się do współfinansowania tej ambitnej inwestycji, na razie za wcześnie by o tym mówić.