Drużyna spotkała się z Tomaszem Jakackim, prezesem Klubu. Trudne rozmowy, które zastąpiły trening, dotyczyły sytuacji finansowej i perspektyw Górnika. Klub – jak wszyscy dobrze wiedzą – ma długi. Wprawdzie po pierwszym lipca, kiedy Jakacki objął funkcję prezesa, podjęto szereg działań ratunkowych, ale spłacenie zaległych składek ZUS, spowodowało opóźnienia w wypłatach pensji. W efekcie w sierpniu i wrześniu zawodnicy nie dość, że nie dostali wypłat w terminie, to na dodatek tylko częściowe. Nic dziwnego, że ostro stawiali sprawę, oczekując wypłat w konkretnych terminach.
Po długich dyskusjach, przedstawieniu planowanych przez prezesa Jakackiego działań, zaakceptowali proponowane rozwiązania. I w najważniejszym drużyna jest zgodna: trzeba walczyć. Przede wszystkim o wynik sportowy. Wszyscy mają świadomość, że sponsorzy wspierają drużyny zwycięskie.
– Nawet ten jeden zwycięski sobotni mecz spowodował, że niektórzy z potencjalnych sponsorów zasygnalizowali większą niż dotąd gotowość do rozmów – zauważył Jakacki.
Prezes Klubu, który od początku przyjął zasadę gry w otwarte karty, przedstawił zawodnikom sytuację. Jeśli drużyna nie zaliczy jakichś straszliwych wpadek i żaden ze sponsorów, z którymi Jakacki jest „po słowie”, się nie wycofa, Górnik ma zapięty budżet na rok przyszły. Plan na 2015 obejmuje też nowe działania, które mogą przynieść wymierne i długofalowe efekty. Jednym z takich godnych uwagi projektów jest szkolenie młodzieży, łącznie z uruchamianiem klas sportowych w wałbrzyskich szkołach. Powołano do tego nawet specjalną grupę roboczą, z trenerem juniorów Maciejem Jaworskim w składzie. Trwają rozmowy z dyrektorem jednej ze szkół zainteresowanym taką współpracą z Górnikiem.
– Przyszłoroczna sytuacja wydaje się lepsza niż końcówka tego roku – tłumaczył Jakacki zawodnikom. Rozmowy z wierzycielami i sponsorami dają szansę zamknąć tegoroczne finanse z wynikiem na zero. Klub jest w trakcie porządkowania tych spraw. Dlatego trudno dziś poza zapewnieniem, że zawodnikom zostaną wyrównane niewypłacone gaże, określić co do dnia datę rozliczenia zaległości.
Prezes Jakacki rozważa nawet zaciągnięcie przez Klub pożyczki, ale nie ma wątpliwości, że sukces zaczyna się na boisku. Mimo trudnych spraw i rozmów, pozytywne jest, że po tych rozmowach drużyna ustaliła, że nadal nie schodzi z tego boiska. Oni walczą o punkty, prezes o pieniądze. W trwającej od 1946 roku historii Górnika, bywały już trudniejsze czasy i wielkie zwycięstwa. Jedno było niezmienne: wierni kibice – są z Klubem nadal, co niewątpliwie także zawodnikom pomaga.