17 czerwca br do wałbrzyskiego szpitala trafił 60-letni mężczyzna w stanie upojenia alkoholowego. Gdy odzyskał świadomość stwierdził brak zegarka, telefonu komórkowego, kluczy do mieszkania oraz portfela z zawartością dowodu osobistego, prawa jazdy, trzech kart bankomatowych i pieniędzy w kwocie 100 zł. Ostatnią rzeczą, jaką pamiętał było to, że przed sklepem przy ul. Mickiewicza zaczepiło go trzech młodych mężczyzn.
Gdy wytrzeźwiał zgłosił się na policję i oświadczył, że trzech młodych mężczyzn przewróciło go na chodnik i przytrzymując kolanami zabrali mu portfel, zegarek oraz telefon komórkowy.
Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością przeciwko Mieniu wałbrzyskiej komendy natychmiast zajęli się wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia. Analizując film z monitoringu miejskiego ustalili, że cała sprawa wygląda jednak inaczej. Owszem do pokrzywdzonego podeszło trzech młodych mężczyzn, jednak po krótkiej wymianie zdań odeszli. Na filmie widać było, że gdy 60-latek „zmęczony” przysnął na chodniku okradł go idący za nim mężczyzna. Sprawca kradzieży widząc nadjeżdżający samochód zaczął udawać, że udziela leżącemu pomocy. Kierowca samochodu wezwał pogotowie.
Dysponując zdjęciami złodzieja policjanci nie mieli problemu z jego ustaleniem i zatrzymaniem. Okazało się, że „dobrym samarytaninem” był 40-letni mieszkaniec Wałbrzycha. 40-latek przyznał się do okradzenia nietrzeźwego mężczyzny. Wskazał miejsce ukrycia dokumentów i kart bankomatowych. Telefon i zegarek zdążył już sprzedać.
O dalszych losach mężczyzny zadecyduje sąd. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
źródło:http://www.walbrzych.policja.gov.pl/