Kaplica Betlejemska
- Betlejem powstało z inicjatywy opata Bernarda Rosy, który prawdopodobnie wzorował się na podobnym obiekcie augustianów z Pragi. Jako pierwsza powstała kaplica betlejemska – opowiada Krzysztof Kułaga, przewodnik. Budowę Kaplicy opat zlecił w 1674 roku Marcinowi Schuppertowi i zatrudnił do tego celu najlepszych mistrzów: sztukaterię wykonał w 1675 roku Maciej Mayer z Bawarii, rok później szopkę wyrzeźbił Jerzy Schrötter (obecnie można ją
podziać w muzeum we Wrocławiu), w końcu obraz zdobiący kaplicę jest pędzla słynnego Michała Leopolda Willmanna.
Sam Bernard Rosa specjalnie na poświęcenie kaplicy napisał modlitewnik i śpiewnik zatytułowany ,,Róża Jerycha”. Cystersi odprawiali w niej pasterkę aż do 1944 roku. Niestety, widać, że na kaplicy czas odcisnął na swoje piętno – jest zniszczona i pozbawiona wyposażenia. Po sekularyzacji w 1810 roku zmieniło ją na magazyn, a według niektórych zapisków – jak podaje Marek Staffa - na piwiarnię. Nadto po 1945 roku Betlejem zmieniło swój charakter – utraciło funkcję sakralną.
– Szkoda, że obecnie nie odbywają się w niej Pasterki i że nie można jej zwiedzać – mówi Estera Damasiewicz, młoda mieszkanka Krzeszowa. - Pasterka w niej na pewno byłaby niesamowitym przeżyciem – dodaje. Może to jednak stać się wkrótce możliwe, ponieważ obecnie trwają parce remontowe mające na celu przywrócenie kaplicy jej pierwotnej funkcji.
Pustelnia zwana też ,,Domkiem Eremity” została wybudowana w 1681 roku nieopodal kaplicy betlejemskiej tuż nad strumieniem Cedron i pełniła funkcję domu dla strażnika. Od 1681 roku mieszkał w niej pustelnik franciszkanin Leonard, a po jego śmierci w 1723 roku zamieszkał litewski szlachcic Tadeusz Matulewicz. Niestety, obecnie budynek pustelni już nie istnieje, a pobliska stacja V Ogród oliwny, stanowiąca część zespołu Betlejem, jest pozbawiona wyposażenia.
Letni pawilon na wodzie
Nie wszystko jednak uległo zniszczeniu. Unikatowy obiekt – letni pawilon na wodzie - zachował się niemal w pierwotnym kształcie. Pawilon - jak podaje Andrzej Kozieł - jest wyjątkową budowlą nie mającą najprawdopodobniej odpowiedników w sztuce środkowoeuropejskiej tego czasu. Niewątpliwie jest najpiękniejszym obiektem w zespole Betlejem: drewniany, wybudowany na planie ośmiokątna na betonowej platformie i usytuowany na palach pośrodku stawu.
– Jeszcze na początku XX wieku można było pływać łódka wokół pawilonu – podaje Marian Garbowski, miłośnik Krzeszowa. Wewnątrz budowla jest ozdobiona malowidłami nawiązującymi do tematyki Starego Testamentu: ich wspólnym elementem kompozycyjnym jest m.in. woda. Co ciekawe, badacze nie są zgodni, co do czasu ich powstania: jedni bowiem wskazują na wiek XVIII i malarzy ze szkoły Willmanna, zaś A. Kozieł przypuszcza, że powstały w XIX wieku i przypisuje ich autorstwo Neunhertzowi.
Współczesne Betlejem
Dopełnieniem zespołu betlejemskiego jest gospoda, która powstała w XIX wieku, a od 1939 r. posiadała restaurację, jak i miejsca noclegowe. Po II wojnie światowej zrobiono w niej ośrodek kolonijny. Dziś obiekt jest własnością prywatną i pełni pierwotną funkcję gościńca: - Pensjonat szczególnie licznie jest odwiedzany właśnie w okresie Świąt Bożego Narodzenia – mówi właścicielka. Na terenie tej prywatnej posesji znajduje się wspomniany letni pawilon. – Jeśli komuś bardzo zależy, to zawsze udostępniamy go do zwiedzania – dodaje.
Jednak ,,przeciętny” turysta zobaczy na furtce prowadzącej do pensjonatu ,,Betlejem” informację, że ,,Pawilon letni nie jest udostępniony do zwiedzania”. - To dlatego, że stoi on na ujęciu wody pitnej – tłumaczy właścicielka gościńca. – Po prostu ze względów higienicznych nie mogą tam wchodzić tłumy ludzi. W większości zespół Betlejem usytuowany jest na terenie prywatnym, na szczęście życzliwych właścicieli, którzy – tak jak i w biblijnym Betlejem – udzielą każdemu turyście nie tylko noclegu, ale i ciekawych informacji na temat tego miejsca.
- Wszyscy znają Krzeszów głównie ze względu na Bazylikę i to do niej przybywają tłumy, ale naprawdę warto przespacerować się do pobliskiego lasu, szczególnie w okresie Świątecznym, gdy na choinkach są czapy śniegu i dotrzeć do Betlejem, bo jest ono jedyne w swoim rodzaju na Dolnym Śląsku. A kto wie? Może i w całej Europie – zachęca przewodnik Krzysztof Kułaga.