Pytania też nie były typowe, np. „Jest 12.15, za ile minut będzie 14.00?” albo „Ile to jest kopa?” Ostatnim zadaniem było ułożenie ornamentu. Było dużo śmiechu, oklasków, kibicujący koledzy głośno skandowali, mieli nawet stadionowe trąbki i instrumenty perkusyjne, transparenty i chorągiewki, i tylko przy wykrzykiwaniu haseł mających dowieść, że to ich szkoła jest najlepsza, trochę się czasem mylili.
Trzyosobowe drużyny z ośmiu szkół rozwiązywały zadania o finansowych poczynaniach Marka z Trapezowa czy o poszukiwaniu skarbu. Przy końcu zadania wszyscy odliczali z ogromną ilością decybeli. Na pewno nikt nie zasnął. W przerwach konkursu były prezentacje i piosenki. W prezentacji „Podróże we śnie” uczniowie spotkali Einsteina, Pitagorasa, Newtona i innych starszych panów, którzy dotąd smucili na portretach w salach matematycznych. Wbrew matematycznym stereotypom w każdej z reprezentacji była dziewczynka, a niektóre miały wyłącznie żeński skład. Publiczność nie miała czasu się nudzić, bo sama też rozwiązywała zadania. A podczas obrad jury wszyscy polecieli na księżyc.
Do konkursu stanęły szkoły wałbrzyskie: PSP nr15, 26, 28, 30, 37, SP nr 3 z Głuszycy, PSP z Mieroszowa i – gościnnie – świdnicka PSP nr 105. Pierwsze miejsce zajęła szkoła nr 15, drugie szkoła nr 30, a trzecie trzydziestka siódemka. W nagrodę uczniowie dostali książki, pomoce naukowe i słodycze.
„A wszystko to, bo lubię liczyć i nie wiem, jak bez matmy mógłbym żyć!” – jak śpiewała reprezentacja Głuszycy.