Na placu przy Kusocińskiego już od wczoraj na wałbrzyszan czeka konstrukcja, która zapewni zarówno przypływ adrenaliny jak i spokojną rozrywkę dla każdego. Mowa oczywiście o Lunaparku.
Do dyspozycji bawiących jest wiele maszyn. Począwszy od spokojnych kolejek i „Pałacu Śmiechu” dla najmłodszych, a kończąc na „Top Spin” i „Street Fighter” dla tych bardziej odpornych i żądnych wrażeń. To właśnie te dwie ostatnie konstrukcje okazują się być według uczestników najbardziej wymagające odwagi.
- Czuliśmy się tak jakbyśmy zaraz mieli odlecieć! – mówi Mateusz, tuż po wyjściu z „Top Spin”.
- To naprawdę niesamowite! Wszystko dookoła się kręciło i było naprawdę super – dodaje Dominika, która także przeżyła pozytywnie „podróż” w tej machinie.
Po tak ekstremalnej przygodzie niewielu jej uczestników miało ochotę na rozmowę Zapewne spowodowane to było tym, że po takiej przejażdżce trudno z powrotem stanąć na nogach i wrócić do rzeczywistości.
Dla tych, których nie boją się ogromnej wysokości, największą atrakcją jest skok na bungee.
Pod względem wielkości dominuje „Diabelski Młyn”.
Widać jednak, że wszystkim bez wyjątku podobają się te urządzenia. O szczegółach jednak nie wypada tutaj opowiadać, by nie psuć klimatu i nie zdradzać jeszcze wielu innych niespodzianek. To trzeba po prostu przeżyć, do czego gorąco zachęcamy.
Lunapark czynny jest w czasie trwania Dni Wałbrzycha. Nie przegapcie tego!