Policjanci wezwani na miejsce zastali w mieszkaniu libację alkoholową, która wymknęła się spod kontroli. W pomieszczeniu znajdowały się rozbite butelki po alkoholu, a uczestnicy przekrzykiwali się, nie dając nikomu dojść do słowa. Jeden z mężczyzn był na tyle agresywny, że konieczne było użycie kajdanek.
Podczas dalszych czynności policjanci ustalili, że w tym środowisku przebywała trójka dzieci – 4-latek, 9-latek i 11-latek. Natomiast po zbadaniu stanu trzeźwości ich matki, okazało się, że kobieta ma prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu i pozostałe osoby obecne w mieszkaniu również są nietrzeźwe. Dobro dzieci w takim przypadku jest najważniejsze dla policjantów, którzy biorą udział w takim zdarzeniach. Dlatego też, małoletnimi zaopiekowała się placówka opiekuńcza. 36-latka po wytrzeźwieniu może usłyszeć zarzut narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, za co może jej grozić do 3 lat pozbawienia wolności.