- Podjęliśmy na poprzedniej sesji apel o przełożeniu wyborów, na co nie mieliśmy żadnego wpływu. Radni w większości cechują się hipokryzją - uważa radny Jerzy Langer. - Wtedy używano argumentacji, że głosowanie korespondencyje jest śmiertelnym zagrożeniem. Teraz zbieranie podpisów na kandydata na jednej kartce stwarza dużo większe zagrożenie i świadczy o braku konsekwencji.
W sprawie zbierania podpisów ripostował radny Jacek Szwajgier.
- Zbieranie podpisów na kandydatów nie musi odbywać się na wspólnej kartce, na której będzie się podpisywało kilkanaście osób. Kartki będą rozdawane pojedynczo i będą podpisywane osobiście i nie widzę tu żadnego zagrożenia. Jedynym zagrożeniem jest to, żeby wybory nie zostały sfałszowane.
Jerzy Langer zarzucił Jackowi Szwajgierowi łamanie prawa.
- Radny doskonale wie, że podpisy są już zbierane i między innymi w jego przychodni. Tam udostępnia się karty bez daty wyborów i zbiera się tam podpisy i dlatego zawiadomię o tym fakcie prokuraturę - mówi Langer.
Jacek Szwajgier odpiera ten zarzut.
- Nie posiadam żadnej przychodni i pan Langer jest w błędzie. Pan Langer zamiast grozić mi Prokuraturą niech idzie lepiej na kawę - odpowiada Szwajgier.