W lokalnych mediach poruszany jest temat jesiennych wyborów parlamentarnych. Coraz częściej też słychać głosy jakoby z numerem 1 z list Platformy Obywatelskiej miał wystartować prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej. Sam zainteresowany nie komentuje tych doniesień, ale faktem jest, że w wyborach samorządowych, kiedy startował do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, osiągnął najlepszy wynik w całym województwie. Szełemej po wyborach na prezydenta miasta, kiedy ponad 85 procent biorących udział w głosowaniu wałbrzyszan dała mu poparcie, mówił, że dla niego najważniejszy jest Wałbrzych i że dla tego miasta chce pracować. Jednak być może partyjne naciski spowodują, że Szełemej ugnie się i wystartuje z numerem 1 do Sejmu?
Inni kandydaci PO, którzy zapewne też chcieliby startować z jedynki, są też znani. Platforma stawia na sprawdzonych ludzi i niemal przesądzony jest start obecnych posłanek Katarzyny Mrzygłockiej i Agnieszki Kołacz-Leszczyńskiej, a także wojewody dolnośląskiego Tomasza Smolarza, posłanki Moniki Wielichowskiej, posła Roberta Jagły i posłanki Teresy Świło. Kandydatów jest więc wielu, ale ilu spośród nich dostanie się do Sejmu? Teraz PO ma pięć mandatów (Mrzygłocka, Kołacz-Leszczyńska, Świło, Wielichowska i Jagła). Czy ten wynik uda się powtórzyć jesienią? Czas pokaże. Niemal pewne jest jednak to, że jeśli Szełemej zdecyduje się na start w wyborach parlamentarnych i wystartuje z numerem 1, to do Sejmu się dostanie i wtedy zajdzie konieczność wyboru nowego prezydenta miasta.