- Robiłeś w życiu wiele rzeczy. Opowiedz o swojej drodze do zawodowego fotografowania.
Krzysztof Żarkowski: Fotografowaniem zainteresowałem się już w podstawówce. Pierwszy mój aparat to był radziecki Zorki 2c, a pierwszą wystawę miałem na półpiętrze w SP nr 15, do której chodziłem. Były to oczywiście zdjęcia ptaków. Później doszło zainteresowanie biologią, doskonaliłem też warsztat fotograficzny. Pracowałem w różnych zawodach ale fotografowanie towarzyszyło mi ciągle. Aż nadszedł czas, gdy zainteresowania można było połączyć z pracą zawodową.
- Jakie trzeba mieć cechy, poza cierpliwością, żeby stać pół dnia na gałęzi czekając na, być może, jedno ujęcie?
Krzysztof Żarkowski: Cierpliwość mam jedynie do ptaków. Do ludzi niestety nie bardzo. Trzeba mieć pasję i kochać to, co się robi. Ja kocham ptaki. Tak. Pasja to najlepsze określenie. Ptaki są idealne, piękne, barwne, zachwycające. Wszystkie są interesujące, ale gatunki górskie z naszego regionu są mi najbliższe. Wiele się można od nich nauczyć, a przede wszystkim są dowodem na istnienie wolności.
- Co Ci daje satysfakcję?
Krzysztof Żarkowski: Wielką radość i satysfakcję sprawia mi, gdy zobaczę i zarejestruję coś w taki sposób, aby zostało na zawsze w mojej pamięci. Nawet, gdy nie uda mi się zrobić zdjęć. No i oczywiście wykonanie dobrej fotografii, która jest spełnieniem mojego wy-obrażenia o jakimś gatunku ptaka. Zdarzają się też często propozycje współpracy, udostępniam swoje zdjęcia do projektów ekologicznych, ścieżek ekologicznych czy wydawnictw. Przyjemna jest świadomość, że moje zdjęcia są oglądane i doceniane.
- Czy jest jakiś ptak, którego obfotografowałeś w stu procentach?
Krzysztof Żarkowski: Nie ma takiego ptaka i nie będzie. Nigdy nie zrobię takiej samej fotografii np. pluszcza. Mimo, że robię im zdjęcia od lat, za każdym razem wychodzą inne!
- Które ptaki fotografuje się najtrudniej i dlaczego?
Krzysztof Żarkowski: Na pewno łatwiej fotografuje się gatunki, które żyją na co dzień obok ludzi np. wróble, sikory, kosy. Trudniej jest z gatunkami, które nie tolerują sąsiedztwa człowieka i wymagają więcej pracy w terenie, a przede wszystkim znajomości ich obyczajów. Jednak najtrudniej jest z ptakami szponiastymi dziennymi tzn. jastrzębiowatymi i nocnymi, czyli sowami.
- Czy są fotografowie przyrody, których szczególnie cenisz?
Krzysztof Żarkowski: W Polsce nie ma na razie nieprzeciętnych fotografów ptaków na miarę np. Mate Bence z Węgier czy fotografów z Finlandii tworzących zespół w portalu www.birdphoto.fi. Jednego z nich – Jariego Peltomaki miałem przyjemność niedawno po-znać. Jestem pod wrażeniem ich pracy. Widać, że znają nie tylko sztukę fotografowania, ale również biologię i zwyczaje ptaków. Nie wzoruję się jednak na żadnym z nich, bo to nie ma sensu. Staram się fotograficznie opowiadać swoje historie.
- Jakie są największe problemy ekologiczne w Wałbrzychu?
Krzysztof Żarkowski: Największym problemem ekologicznym w Wałbrzychu jest brak świadomości ekologicznej mieszkańców. Na przykład od lat nie można rozwiązać problemu braku oczyszczalni ścieków na potoku Szczawnik w Szczawnie Zdroju, a Wałbrzych nie ma oczyszczali na Pełcznicy. A przecież te dwa potoki płyną pod Książem w rezerwacie przyrody. Sam widok wody jest porażający, a śmieci tworzą istne zapory! Tak, brak świadomości ekologicznej to jest największy problem do rozwiązania. W Wałbrzychu nie ma żadnego prężnego stowarzyszenia działającego na rzecz środowiska naturalnego. Poza tym uważam, że w dalszym ciągu nie docenia się konieczności edukacji permanentnej. Co prawda w szkołach sporo mówi się o ekologii, ale w dorosłym życiu większość ludzi lekceważy potrzebę ochrony środowiska, bo tak jest wygodniej.
- Jakie masz plany na końcówkę kwietnia i maj?
Krzysztof Żarkowski: Będę pracował nad kilkoma gatunkami ptaków górskich m in. sóweczkami - najmniejszymi europejskimi sowami.
- Dziękuję za rozmowę.