Wiele zamieszania narobił w miniony poniedziałek kot– uciekinier. Zwierzak wymknął się z jednej z posesji przy ulicy Bema i wdrapał się na sam szczyt około 20–metrowego drzewa.
Zrozpaczona właścicielka powiadomiła o nieszczęściu dyżurnego Straży Miejskiej. Sytuacja była patowa. Drzewo na terenie posesji prywatnej, kot na samym czubku, miauczy przeraźliwie. Wezwana na pomoc jednostka Straży Pożarnej nie może podjechać wozem, gdyż teren posesji jest zbyt mały. Podnośnik nie dosięgnie do kota. Kot ze strachu ucieka na co raz wyższe gałęzi drzewa. Jeden ze strażaków- alpinista, po zwykłej drabinie, ubezpieczany przez funkcjonariusza Straży Miejskiej, wspiął się na sam czubek drzewa i zdjął nieszczęśnika. Uciekiniera oddano właścicielce.