Dziećmorowiczanie podejmowali u siebie nieobliczalną ekipę Cukrownika Pszenno.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Mecz mógł podobać się widzom. Piłkarze obu klubów skupili się głównie na zabezpieczeniu szyków obronnych. Nike nie chciał stracić gola. Sytuacji do strzelenia bramki nie było zbyt wiele. W jednej z takich sytuacji znalazł się Piotr Osiecki. Wpadł z piłką w pole karne, ale został wytrącony z równowagi przez jednego z defensorów Cukrownika. Sędzia wskazał na wapno, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Marcin Szczepkowski. Po utracie gola goście rzucili się do odrabiania strat, ale ich wysiłki nie przyniosły efektu bramkowego.
To, co nie udało się gościom z Pszenna w pierwszych 45 minutach, powiodło się zaraz po przerwie. Niezdecydowanie defensywy Sudetów wykorzystał Mariusz Kutela i wyrównał stan meczu na 1-1. Ta bramka podrażniła ambicję gospodarzy. Dziećmorowice odpowiadają skuteczną akcją, którą na gola zamienia Osiecki. Po utracie tego gola znów inicjatywę przejmują piłkarze Cukrownika. Stwarzają kilka dogodnych sytuacji do wyrównania, ale mają spore problemy ze skutecznością. Ponadto trzeba przyznać, że tego dnia Sudetom sprzyja szczęście, bowiem piłka po uderzeniach graczy gości ląduje dwa razy na słupku, a raz na poprzeczce.
Później miejscowi opanowują nieco nerwy i starają się spokojnie kontrolować wydarzenia na boisku. Z gości uchodzi nieco powietrze i Dziećmorowice w końcowych minutach wykorzystują ten fakt. Jeszcze dwukrotnie na listę strzelców wpisuje się niezawodny Piotr Osiecki, który tym samym kolekcjonuje hattricka w tym meczu.
Sudety Dziećmorowice – Cukrownik Pszenno 4-1 (1-0)
Sudety: Krawczyński – Banik, Choma, Kwiatkowski, Kozioł – A.Dudeńko, Wawrzyniak, Wiliński, Sobolewski – Osiecki, Szczepkowski oraz S.Dudeńko, Otwinowski, Krug