Na konferencję prasową kandydat PiS-u zaprosił swoich znajomych, wśród których znaleźli się głównie ludzie w młodym wieku, którzy prowadzą własne firmy i starają się radzić sobie w niełatwej wałbrzyskiej rzeczywistości.
- Będziemy organizować takie spotkania cyklicznie i będą one poświęcone różnym dziedzinom - mówi Kamil Zieliński. – Dziś chcemy zaprezentować pokrótce mój program oraz wskazać elementy, które w wałbrzyskiej przedsiębiorczości należy poprawić.
Jak wynika ze statystyk, blisko połowa młodych ludzi będących w wieku produkcyjnym i mających zatrudnienie, pracuje w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Zdaniem Kamila Zielińskiego, nie jest to sytuacja optymalna.
- Nie chodzi o to, by tylko strefę zachwalać. Trzeba szukać nowych rozwiązań i możliwości, bo wałbrzyska gospodarka nie może się opierać tylko na WSSE – mówi Zieliński.
Jego zdaniem, on i jego najbliżsi współpracownicy mają nowe, świeże spojrzenie na sprawy przedsiębiorczości. Kamil Zieliński podkreśla, że młodzież związana z PiS-em nie jest uwikłana w żadne układy polityczne i biznesowe. Często są to osoby reprezentujące małe i średnie przedsiębiorstwa, które to firmy dają pracę największej liczbie Polaków. Na przykładzie jednego z wałbrzyskich supermarketów Kamil Zieliński przybliżył degrengoladę małych firm, które wcześniej z powodzeniem funkcjonowały w okolicach tego supermarketu. O trudnościach, jakie spotykają na swojej drodze wałbrzyscy przedsiębiorcy, mówili zaproszeni przez Kamila Zielińskiego goście.
- Oczekiwałem niewielkiej pomocy ze strony miasta, ale takiej pomocy się nie doczekałem – mówi Paweł Głębocki, trener tenisa ziemnego. – Wynajmowałem halę, która była w złym stanie technicznym. Wystąpiłem do dyrekcji szkoły, do której hala należała, o umorzenie niewielkiej części dzierżawy. Niestety, nie dostałem na to zgody.
Ryszard Furmaniak, który prowadzi własny warsztat samochodowy, opowiadał o braku kompetencji wśród urzędników.
- Chciałem rozwinąć interes – mówi Furmaniak. – Najpierw poszukiwałem lokalu na warsztat, ale miasto takim nie dysponowało. Później chciałem pozyskać środki finansowe na rozwój firmy, ale okazało się, że osoby się tym zajmujące nie są kompetentne i nie potrafiły mi pomóc w tym zakresie.
Zdaniem Kamila Zielińskiego, problem ze znalezieniem pracy w Wałbrzychu mają różne grupy społeczne.
- Gdzie znajdą pracę np. analitycy po ukończonych studiach ekonomicznych? – pyta Zieliński. – Może będą robić analizy dla MPK lub WZWiK?
Kandydat PiS-u poruszył też sprawę grodzkości, która jego zdaniem ma kluczowe znaczenie przy ożywieniu rynku pracy.
- My nie robimy pokazu, jak to robi PO – mówi Zieliński. – Grodzkość jest nam potrzebna choćby dlatego, że to prezydent powinien mieć instrumenty i wpływ na kreowanie nowych miejsc pracy. A tak się stanie jak powstanie Miejski Urząd Pracy.