Poniedziałek, 25 listopada
Imieniny: Katarzyny, Erazma
Czytających: 3797
Zalogowanych: 1
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Turyn: Jóskowski wraca z medalem, Wieszczek–Kordus bez…

Czwartek, 4 listopada 2010, 14:49
Aktualizacja: Piątek, 5 listopada 2010, 12:43
Autor: red
Turyn: Jóskowski wraca z medalem, Wieszczek–Kordus bez…
Fot. red
Podczas Akademickich Mistrzostw Świata w zapasach brązowy medal wywalczył reprezentant Zagłębia Wałbrzych Michał Jóskowski.

Zawodnik Zagłębia dotarł do półfinału w kategorii 84 kg po wygranych walkach eliminacyjnych. W półfinale zmierzył się z Turkiem Yildrimem Ahmetem. Polak musiał uznać wyższość Turka. W walce o brązowy medal Jóskowski pokonał Japończyka Oka Taichiego.

W kategorii 72 kg walczyła Agnieszka Wieszczek-Kordus. Wychowanka Herosa Czarny Bór i trenera Dariusza Piaskowskiego, obecnie zawodniczka Grunwaldu Poznań, zajęła na tych zawodach 5. miejsce.

Oto co powiedziała Agnieszka Wieszczek-Kordus portalowi Polskiego Związku Zapasów:

Agnieszka Wieszczek- Kordus:
Jeśli chodzi o turniej. Losowanie miałam korzystne - pierwszą walkę stoczyłam z Japonką - przegrałam w 2 rundach 0:1, 0:1. Do walki wychodziłam skoncentrowana, jednak parę prób ataków nie wystarczyło, żeby wygrać z tą zawodniczką. Walkę o brązowy medal stoczyłam z zawodniczka z Francji - w pierwszej akcji niestety doznałam kontuzji kolana - postanowiłam walczyć z urazem, więc to nie tłumaczy mojej przegranej. Walka była 3-rundowa. W ostatniej decydującej rundzie popełniłam błąd: wykluczałam przeciwniczkę, a sędziowie wskazali pasywność i punkt dla mnie, jednak ja w tym samym momencie zrobiłam tzw. "zbicie" popełniając przy tym błąd wychylając się w przód i "‘poleciałam"’ na biodro, które skontrowałam, wykonałam uchwyt "ręka - głowa" i przy wyniku 3:3 przegrywałam. Jednak nie zdołałam już zrobić kolejnych punktów przegrywając walkę o medal. Nie ukrywam, że jechałam do Turynu z większymi nadziejami. Myślałam, że jestem już gotowa, aby zmierzyć się z najlepszymi zawodniczkami, jednak natury się nie oszuka - trzeba czasu, aby kobieta odbudowała się fizycznie po porodzie, nic nie przyspieszy tego procesu. Tak szczerze, to po turnieju lekko się podłamałam, gdyż do walk wychodziłam skoncentrowana i zmotywowana. Po zawodach odbyłam rozmowę z trenerem Piotrem Krajewskim, który działa na mnie jak plaster miodu, wiec wracam z zawodów pełna nadziei i jeszcze bardziej zmotywowana do ciężkiej pracy. Cytując Prezesa PZZ, to są tylko przegrane bitwy, ważne by wygrywać wojny. Mam nadzieję, że moje kolano nie jest zbyt drastycznie uszkodzone. Co do organizacji Akademickich Mistrzostw Świata - uważam, że równa się zeru i taki komentarz niech wystarczy...!
Już na sam koniec jedna uwaga - nie potrafimy walczyć z Azjatkami, nie mamy z nimi kontaktów na zgrupowaniach, jedyny kontakt z nimi odbywa się podczas najważniejszych imprez. To stanowczo za późno!

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group