Janusz Radek to artysta niezwykły. Aktor, piosenkarz i historyk z wykształcenia. Na scenę wyszedł w towarzystwie pianisty w prostej koszuli i kaszkiecie. Żadnych wymyślnych strojów, efektów czy tancerzy. Tylko on i jego niesamowity głos, z którym potrafi zrobić dosłownie wszystko, czego dowód dał w trakcie koncertu. Liczne improwizacje aktorskie i wokalne, elementy humorystyczne oraz piosenki z jego autorskiej płyty „Dziękuję za miłość” złożyły się na to niezwykłe przedstawienie.
Rozpoczęła je „Sheila”, nie zabrakło również lirycznego "Kiedy przepłynie czas" i wzruszającej "Płaczesz kochana" podanej w zabawnej formie gry różnych głosów, jakie potrafi z siebie wydobyć wokalista. W pełen humoru i bezpośredniości sposób, utrzymywał on kontakt z zachwyconą publicznością, która chętnie nagradzała go burzą oklasków. Nikt nie domyślił się, że tego wieczoru artysta nie czuł się najlepiej. Przedstawienie jakie dał było pod każdym względem perfekcyjne. Mimo iż trzykrotnie żegnał się śpiewająco z publicznością za każdym razem powracał na scenę dając z siebie jeszcze więcej.
- Dzisiaj śpiewałem dla mojej żony, która pojechała i nie słucha tego recitalu, ale mnie słyszy - powiedział na zakończenie koncertu, zapraszając jednocześnie słuchaczy na swój występ w Chorzowie - 29 kwietnia w Teatrze Chorzowskim nagrywać będę swoją nową płytę i DVD live.
Bilety w niewygórowanej cenie, obecność obowiązkowa. Do zobaczenia.