Początek pierwszego seta zwiastował problemy dla wałbrzyskiej ekipy. Goście bardzo szybko odskoczyli na 1-6. Później, mimo prób i starań, wynik cały czas był korzystny dla naszego przeciwnika, który utrzymywał bardzo bezpieczny dystans (8-16). Gracze z Wałbrzycha poderwali się jeszcze raz, by spróbować odwrócić losy tej partii, ale stać ich było jedynie na ugranie 21 punktów.
Drugi set miał zgoła odmienny początek. To gospodarze odskoczyli na 4-1.Goście jednak przyjechali do Wałbrzycha z jasno wytyczonym celem wywiezienia punktów i dlatego nie podłamali się niekorzystną sytuacją i z minuty na minutę niwelowali różnicę, aż doprowadzili do stanu po 12. Później najczęściej na tablicy widniał remis. Ostatnie piłki były bardzo nerwowe. Niestety, popełniliśmy więcej błędów i przegraliśmy do 24.
Po wyrównanym początku (4-4) w kolejnych akcjach podbudowani swoją grą goście zaczęli znów odjeżdżać z wynikiem (7-10). Jednak tym razem nasz zespół potrafił odbudować szyki i najpierw doprowadził do wyrównania po 14, a po kolejnych akcjach było 17-14 dla wałbrzyszan. Rozpędzeni i jednocześnie podrażnieni miejscowi nie pozwolili już rywalowi na złapanie kontaktu i wygrali do 18.
Czwarta partia znów w początkowych fragmentach była bardzo zacięta i wynik oscylował najczęściej wokół remisu. Astra odskoczyła na 10-13, ale znów nasz zespół pokazał charakter i udowodnił, że stać go na wygranie tej grupy II ligi. Wałbrzyszanie przegrywali już 14-18, ale doprowadzili do stanu po 21, a w końcówce pokazali swoją determinację i zwyciężyli do 22.
W tie breaku wszystko było możliwe, ale tylko do wyniku 6-5 dla podopiecznych Janusza Bułkowskiego. Wtedy nasi gracze włączyli dodatkowy bieg, zaczęli zdobywać punkty seriami i wygrali decydującą partię do 11, a cały mecz 3-2.
MKS Aqua Zdrój Wałbrzych - Astra Nowa Sól 3-2 (21-25, 24-26, 25-18, 25-22, 15-11)