Po ligowej porażce z Gwardią Wrocław oraz pucharowej przegranej ze Stalą Nysa, kibice zastanawiali się, w jakiej formie są podopieczni Krzysztofa Janczaka. Okazało się jednak, że wałbrzyszanie dość szybko poradzili sobie z kryzysem i znów zagrali na dobrym poziomie.
Mecz miał dodatkowy smaczek, bowiem w ekipie Bielawianki gra kilku byłych siatkarzy Victorii, a zespół ten prowadzi znany wałbrzyski trener Dariusz Ratajczak. Pierwsza partia należała zdecydowanie do Victorii, która od początku seta do jego końca kontrolowała wydarzenia na parkiecie i nie pozostawiła złudzeń gościom z Bielawy, kto w tym meczu jest lepszy. Zresztą ugranie zaledwie 16 punktów przez Bielawiankę mówi samo za siebie.
Drugi set miał już nieco inny przebieg, a to za sprawą gości, którzy zagrali lepiej i postawili znacznie trudniejsze warunki naszej ekipie. W decydujących momentach większe doświadczenie wałbrzyszan i wyższy poziom przez nich prezentowany zadecydowały o wygraniu partii do 20.
Trzecia partia zaczęła się wprawdzie źle dla Victorii, ale wałbrzyszanie dość szybko potrafili otrząsnąć się letargu i dogonili Bielawiankę. W tej partii groźnie wyglądającej kontuzji kolana doznał Fabian Kurzawiński, grający dla Bielawy. Niezwykle sympatycznemu siatkarzowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia i na parkiety. Sam set z minuty na minutę przebiegał pod coraz większe dyktando Victorii, która ostatecznie wygrała partię do 20 i mecz 3-0.
Victoria PWSZ Wałbrzych – Bielawianka Bielawa 3-0 (25-16, 25-20, 25-20)