Trener Jerzy Cyrak zmienił nieco ustawienie naszego zespołu. Widać, że szkoleniowiec próbuje innych nowych rozwiązań, ale na razie nie przynoszą one pozytywnego efektu.
Początek meczu należał do naszych, którzy dość odważnie zaatakowali. Dobrej okazji nie wykorzystał Orłowski. W 23. minucie tymczasem wałbrzyszanie mieli jeszcze lepszą okazję do wyjścia na prowadzenie. Jeden z graczy MKS-u dotknął futbolówkę ręką w polu karnym i arbiter podyktował jedenastkę. Dotychczas w tym elemencie niezawodny Orłowski strzelił bardzo źle i Rudnicki ten strzał zatrzymał. W końcówce śmielej zaczęli atakować gospodarze, ale nasi spokojnie te ataki rozbijali.
Druga część spotkania miała zupełnie inny przebieg niż pierwsze 45 minut. MKS zagrał zdecydowanie lepiej i na efekty bramkowe nie trzeba było zbyt długo czekać. Już w 50. minucie Reinhard wykorzystał podanie Hobera i zrobiło się 1-0. Górnicy starali się niby zmienić wynik, ale robili to dość nieporadnie i mieli duże problemy ze sforsowaniem defensywy MKS-u i ze stworzeniem stuprocentowej sytuacji. Tymczasem w 74. minucie miała miejsce kluczowa akcja meczu, która przesądziła o zwycięstwie faworyta. Po indywidualnej akcji na listę strzelców wpisał się Niziołek i można powiedzieć, że na tym emocje w meczu się zakończyły. Gospodarze spokojnie kontrolowali wydarzenia na murawie i dowieźli zwycięstwo do końcowego gwizdka arbitra.
MKS Kluczbork – Górnik Wałbrzych 2-0 (0-0)
Górnik: Jaroszewski – Tyktor, Orzech, Filipe (80’ Szepeta), Sawicki - Wepa, Mańkowski, Moszyk, Oświęcimka (59’ G. Michalak), Migalski - Orłowski (85’ Folc).