Wałbrzyszanie przystąpili do meczu z Gryfem bez pauzującego za kartki Śmiałowskiego oraz kontuzjowanego Bartosa.
Pierwsza połowa stała na niezbyt wysokim poziomie. Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Wałbrzyszanie niby starali się stwarzać zagrożenie pod bramką gości, ale przychodziło im to niezwykle ciężko. W 6. minucie Grzegorz Michalak zdecydował się na strzał z dystansu, jednak bez większych problemów z tym uderzeniem poradził sobie bramkarz Gryfa. Dwie minuty później długie podanie za plecy obrońców Grzegorza Michalaka dotarło do Zinke. Czeski zawodnik wpadł z futbolówką na pełnym biegu w pole karne i dośrodkował, ale nabiegający obrońca Gryfa zażegnał niebezpieczeństwo. Później z boiska wiało nudą. W 24. minucie Zinke uderzył z lewej nogi po krótkim rogu, lecz piłka minimalnie minęła bramkę. I na tym właściwie można zakończyć relację z pierwszej połowy, bowiem przez kolejne 20 minut żadna ekipa nie potrafiła zbliżyć się do bramki rywala.
Druga odsłona była zdecydowanie ciekawsza. Już w 51. minucie Grzegorz Michalak stracił piłkę w środkowej strefie boiska i zespół gości natychmiast to wykorzystał. W sytuacji sam na sam z Jaroszewskim znalazł się Kusiak, ale Jogi odważnym wybiegiem zatrzymał gracza Gryfa. Już minutę później znów groźnie zaatakowało Wejherowo. Tym razem z 10 metrów uderzył Twardowski, lecz znów kapitalną interwencją popisał się Jaroszewski. W 56. minucie miało miejsce kluczowe zdarzenia. Trener Maciej Jaworski zastąpił słabo spisującego się Szubę i wpuścił na boisko Oświęcimkę. Wprowadzony na murawę zawodnik wprowadził do gry Górnika bardzo wiele ożywienia. Wprawdzie jeszcze w 60. minucie strzał Skwiercza zatrzymał Jaroszewski, ale z każdą minutą gra biało-niebieskich wyglądała lepiej. W 70. minucie Wepa zagrał dokładnie do Zinke, a ten popisał się kapitalnym lobem nad wybiegającym bramkarzem i wałbrzyszanie wyszli na prowadzenie. Dwie minuty później Skwiercz po nieprzepisowym zagraniu został ukarany czerwoną kartką. Kilka minut po tym zdarzeniu na indywidualną akcję zdecydował się Bartkowiak i zakończył ją strzałem nad poprzeczką. W 78. minucie Zinke ograł obrońcę Gryfa, ale strzelił wprost w bramkarza. Wreszcie w 82. minucie Bartkowiak dograł do Folca. Napastnik Górnika uderzył bez zastanowienia, ale piłka wylądowała na słupku. Do futbolówki dopadł Bartkowiak i zdobył drugiego gola dla naszych. Jeszcze w doliczonym czasie gry Jaroszewski błysnął efektowną interwencją po strzale Kusiaka, a Migalski chybił z 5 metrów.
Górnik Wałbrzych – Gryf Wejherowo 2-0 (0-0)
Górnik: Jaroszewski – Wojtarowicz, Orzech, Sawicki, D.Michalak – Wepa, Szuba (56’ Oświęcimka), G.Michalak, Bartkowiak (90’ Migalski) – Zinke (84’ Moszyk), Folc.