Mecz z Krispolem Września nasi zaczęli dobrze i prowadzili 8-6, a później 11-9. Drużyna gości jednak nie oddała pola bez walki i doprowadziła do remisu po 18. Później zresztą najczęściej na tablicy widniał właśnie wynik remisowy. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali wałbrzyszanie i wygrali do 24.
Druga partia do pewnego momentu miała wyrównany charakter i żadna z ekip nie potrafiła wypracować większej niż 2-punktowa przewaga. W końcu lepiej zaczął grać wyżej notowany Krispol i na drugą przerwę techniczną schodził prowadząc 16-12. Nasza ekipa nie potrafiła się już w tym secie odbudować i dość łatwo oddała go do 16.
Trzeci set źle zaczęli wałbrzyszanie i przegrywaliśmy 4-8. W kolejnych minutach goście utrzymywali bezpieczny dystans 5-6 punktów, a podopieczni trenera Krzysztofa Janczaka nie za bardzo mieli pomysł, jak tę stratę zniwelować. Kiedy zrobiło się 19-10 dla Wrześni stało się jasne, że seta wygrają goście, którzy ostatecznie dali Victorii ugrać 17 punktów.
Gra wałbrzyszan w drugim i trzecim secie nie napawała optymizmem, ale na szczęście nasi zaskoczyli w czwartej partii. Prowadziliśmy 8-6, a później, mimo kilku błędów, które wykorzystał rywal, siatkarze Victorii nie poddali się i skutecznie walczyli, czego efektem ostateczna wygrana do 21.
Tie break to ostatnio norma w wykonaniu naszych graczy. Zaczęliśmy tego decydującego seta fatalnie i przegrywaliśmy 0-3, ale szybko doprowadziliśmy do remisu po 4. Na przerwę techniczną Victoria schodziła prowadząc 8-5. Kolejne akcje to popisowa gra chłopców Janczaka i prowadzenie 11-5. Partię wygrała Victoria do 11 i mecz 3-2.
Victoria PWSZ Wałbrzych – Krispol Września 3-2 (26-24, 16-25, 17-25, 25-21, 15-11)