W pierwszej kwarcie nic nie wskazywało na to, że Górnik tak znacząco polegnie w Poznaniu. Obie ekipy miały spore problemy ze skutecznością i dlatego po 10 minutach Biofarm prowadził zaledwie 15-13. W drugich 10 minutach gra wyglądała podobnie. Żadna z ekip nie potrafiła zbudować przewagi, a wynik najczęściej oscylował wokół remisu. Niestety tego dnia w szeregach biało-niebieskich nie było zdecydowanego lidera punktowego, bowiem nasz najlepszy strzelec Piotr Niedźwiedzki zdobył w całym meczu zaledwie 7 punktów. Do przerwy było 29-28 dla miejscowych.
W trzeciej ćwiartce coś się posypało w grze defensywnej Górnika. Podopieczni Marcina Radomskiego popełniali błędy, a do tego wciąż szwankowała skuteczność. Biofarm wygrał początek 9-0 i odskoczył na 38-28. Po kolejnej trójce Jankowskiego w 25. minucie było 46-33. Kwartę celną trójką zakończył Rafał Glapiński, ale na niewiele się to zdało, bowiem to gospodarze prowadzili 55-40. W ostatnich 10 minutach niewiele się zmieniło. Z minuty na minutę powiększali przewagę rywale, a bardzo dobry fragment zaprezentował Kurpisz, który rzutami za trzy punkty dziurawił kosz Górników. Wygrana Biofarmu 79-55 komplikuje sytuację Górnika w tabeli i o ewentualnym awansie do fazy play off zadecyduje ostatnia kolejka i mecz u siebie z Kotwicą Kołobrzeg.
Statystyki - w drużynie Poznania czterech graczy miało dwucyfrowe zdobycze punktowe, gdy tymczasem u nas ta sztuka udała się tylko Marcinowi Wróblowi. Nie da się wygrać meczu mając niespełna 40 procent skuteczności w rzutach za dwa i tylko 18 procent w rzutach za trzy punkty. Piotr Niedźwiedzki nie miał udanego dnia i trafił zaledwie 3 z 11 rzutów z gry.
Biofarm Poznań - Górnik Wałbrzych 79-55 (15-13, 14-15, 26-12, 24-15)
Górnik: Wróbel 11, Kruszczyński 8, Niedźwiedzki 7 (13 zbiórek), Spała 7, Glapiński 6, Ratajczak 6, Małecki 5 (5 asyst), Krzywdziński 4, Durski 1.
