Czwartek, 21 listopada
Imieniny: Janusza, Konrada
Czytających: 3155
Zalogowanych: 3
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION, Zagórze Śląskie: Horror komunikacyjny

Poniedziałek, 7 czerwca 2021, 6:31
Aktualizacja: 8:21
Autor: red
REGION, Zagórze Śląskie: Horror komunikacyjny
Fot. użyczone
Jezioro Bystrzyckie i jego najbliższe otoczenie to piękne, wyjątkowe miejsce, sprzyjające turystyce, rekreacji, spędzaniu czasu w sposób czynny lub bierny, w zależności od upodobań. W okolicy jeziora każdy znajdzie coś dla siebie. Ale żeby się tam dostać, trzeba przebyć komunikacyjne piekło.

W pogodne, zwłaszcza wolne dni, okolice Jeziora Bystrzyckiego są chętnie odwiedzane zarówno przez mieszkańców naszego regionu, jak również przez licznych turystów i gości. Jest tu mnóstwo atrakcji: Zamek Grodno, szlaki pieszo-rowerowe, wypożyczalnia sprzętu wodnego, imponująca zapora, nowoczesna kładka, piaszczysta plaża i punkty noclegowo-gastronomiczne. Nic więc dziwnego, że miejsce to działa jak magnes, przyciągając tłumy. Ten idylliczny obraz psuje tylko jedno: dojazd. Dlaczego tak jest? W czym tkwi problem? Opowiadał nam o tym Pan Tomasz, właściciel jednego z domków nad jeziorem:

Problem stanowi dojazd. Z jednej strony wynika to z bezmyślności ludzi, z drugiej natomiast z braku reakcji włodarzy, którzy przecież doskonale zdają sobie sprawę z tego problemu, jednak nie robią nic aby go rozwiązać. Droga wokół jeziora jest dość wąska, pobocza miejscami bardzo strome, a miejsc parkingowych przy jezdni jest niewiele. Wprawdzie są znaki zakazu zatrzymywania się i postoju, ale z uwagi na fakt, że jedne nie dotyczą pobocza a inne dotyczą, powstaje pewien chaos i kierowcy ignorują je wszystkie. Problem widać najbardziej w okolicach kładki i zapory. Zaparkowane wzdłuż jezdni samochody blokują częściowo pas ruchu i w tych miejscach samochody jadące w przeciwnych kierunkach nie mają jak się wyminąć. Zaparkowane w niewłaściwy sposób samochody tworzą czasem kolumnę na długości kilkudziesięciu metrów. I teraz zaczyna się prawdziwy horror: z jednej strony jadą auta, z drugiej jadą auta, spotykają się w połowie zaparkowanej kolumny i cały ruch staje. Nie mają się jak wyminąć, bo jest za wąsko, nie mają jak wycofać, bo za każdym stoi kilkanaście kolejnych aut. Nie ma możliwości zjechania na pobocze. A cały czas z obu stron dojeżdżają kolejne auta, potęgując problem. Dodatkowo między samochodami spacerują turyści z dziećmi, wózkami, psami – idą jezdnią, bo nie ma tam chodników, co dodatkowo utrudnia jakiekolwiek manewrowanie. Ten problem istnieje od lat. Nie mam pojęcia dlaczego nie został jeszcze rozwiązany. Dlaczego odpowiednie służby nic z tym nie robią. Rozwiązania są dwa: albo ustawić znak zakazu zatrzymywania się i postoju na całej długości drogi i skutecznie egzekwować wprowadzony przepis, albo wprowadzić ruch jednokierunkowy, co miało już miejsce. Żadne z tych rozwiązań nie jest idealne, ale każde jest lepsze niż to, co jest teraz.

O jeszcze innym, zdecydowanie poważniejszym aspekcie tego problemu mówi Pani Edyta, mieszkanka położonej w pobliżu Jeziora Bystrzyckiego miejscowości Michałkowa:

Wyobraźmy sobie, że ktoś z Michałkowej czy Glinna potrzebuje pilnej pomocy medycznej. Wzywamy karetkę. Ale karetka nie ma możliwości dojazdu, bo droga jest zablokowana, głównie z winy kierowców, którzy nieprawidłowo zaparkowali swoje samochody, blokując część jezdni. Przy zablokowanej w obu kierunkach drodze nie ma mowy o stworzeniu korytarza życia. Kierowcy choćby bardzo chcieli nie mają jak zjechać, nie mają gdzie, nie mogą stworzyć przejazdu dla karetki. I osoba potrzebująca pozostanie bez pomocy, mogącej niejednokrotnie oznaczać życie. A ta hipotetyczna sytuacja może wydarzyć się w każdej chwili. Mam nadzieję, że ten problem zostanie w końcu raz na zawsze rozwiązany, zanim dojdzie do jakiejś tragedii. Nie wspomnę już o komforcie życia mieszkańców, którzy jadąc na przykład na zakupy, do pracy, czy wracając do domu muszą dziesiątki minut stać w korkach, przez niefrasobliwość czy bezmyślność kierowców, którzy nieodpowiedzialnie parkując zajmują część pasa jezdni i powodują zatory w ruchu. Zdaję sobie sprawę, że miejsc do zaparkowania przy jeziorze jest niewiele, ale to nie oznacza przecież, że można pozostawić samochód gdziekolwiek, nie zastanawiając się nad utrudnieniami, które będzie powodował.
Warto przypomnieć, że dnia 03 czerwca br. na singletracku Pętla Ostoja (gm. Międzylesie) służby ratunkowe nie mogły dotrzeć do poszkodowanego rowerzysty ponieważ drogę zastawiły samochody turystów. Mężczyzna zmarł. Życie ludzkie jest największą wartością. Czy ktoś na kim spoczywa odpowiedzialność za horror komunikacyjny nad Jeziorem Bystrzyckim jest świadom tej wartości?

Twoja reakcja na artykuł?

1
2%
Cieszy
13
20%
Hahaha
1
2%
Nudzi
3
5%
Smuci
8
12%
Złości
40
61%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group