O te prawa od pierwszych miesięcy sprawowania władzy w mieście walczy prezydent Piotr Kruczkowski. - Dobrowolne oddanie statusu miasta grodzkiego było pomysłem karygodnym i niszczącym dla Wałbrzycha. Drugie co do wielkości miasto w regionie zostało sprowadzone do roli – nikomu nic nie ujmując – Starych Bogaczowic, Jedliny czy Głuszycy. Miasto z ogromną siecią dróg, szkół i urzędów zostało rozdrobnione, podzielone, poszatkowane. Jednak największa strata, to ograniczenie możliwości w zdobywaniu funduszy unijnych – wylicza Piotr Kruczkowski. Wałbrzych, to jedyne ponad stutysięczne miasto w Polsce, które dobrowolnie pozbyło się praw grodzkich. Jelenia Góra i Legnica pobudowały obwodnice, na które pozyskały europejskie pieniądze. Wałbrzych nie mógł tego zrobić. - Te pieniądze przeszły nam koło nosa i to jest strata nieodwracalna – podkreśla prezydent.
Jeszcze niedawno władzom miasta marzyła się data 1 stycznia 2010 roku jako dzień odzyskania statusu miasta grodzkiego. To się raczej nie uda. Bardziej realny jest termin 1.1.2011 r. Nie wszyscy będą z tego zadowoleni, lewica w samorządzie powiatowym już się obawia o los powiatu wałbrzyskiego, który bez Wałbrzycha zrobi się malutki i słabiutki. Czyje racje zwyciężą – będzie wiadomo za półtora roku.