Przypomnijmy, że odkąd Alicja Ogorzelec została burmistrzem Głuszycy, a było to w listopadzie 2010 roku, jej losy ważyły się parokrotnie. W czerwcu 2012 roku w Głuszycy przeprowadzone zostało referendum, które miało doprowadzić do odwołania burmistrz. Frekwencja była niezła, ale i tak zbyt niska, by referendum można uznać za ważne. Alicja Ogorzelec utrzymała wówczas stanowisko i wydawało się, że już do końca kadencji będzie mogła kierować bez większych przeszkód sprawami Głuszycy. Jednak tak się nie stało i problemy Alicji Ogorzelec powróciły. Radni zadecydowali przy 11 głosach „za” i 3 „przeciw”, by przeprowadzić kolejne referendum w celu odwołania Alicji Ogorzelec. Wówczas czarę goryczy przelała pożyczka, jaką Alicja Ogorzelec wzięła bez wiedzy i zgody Rady Miasta Głuszycy. Alicja Ogorzelec skorzystała z oferty parabanku i wzięła w nim milionową pożyczkę. Odsetki, które trzeba w tym przypadku spłacić, to kolejne 400 tysięcy złotych. Ponadto radni dwukrotnie nie udzielali Alicji Ogorzelec absolutorium i uważali jej sposób zarządzania gminą za szkodliwy.
Kolejne referendum w Głuszycy odbyło się w listopadzie 2013 roku. I po raz kolejny zbyt mało mieszkańców gminy poszło do urn, by referendum było wiążące. Alicja Ogorzelec po raz kolejny triumfowała i pozostała na stanowisku burmistrza.
Jednak sytuacja finansowa gminy wciąż jest bardzo niepokojąca. Doszło do tego, że Gmina Głuszyca w celu ratowania budżetu po raz kolejny musiała skorzystać z pomocy parabanku. Chodzi o kwotę sięgająca ponad 700 tysięcy złotych. Wcześniejszy pomysł, by wyemitować obligacje nie wypalił i burmistrz, nie widząc innej możliwości, skorzystała z oferty parabanku.