Były wymagające i takie, które się będzie pamiętało - to na pewno. W opiniach zawodników przeważało zdanie, że właśnie tak powinien wyglądać prawdziwy górski maraton. Poprzeczka miała być ustawiona wysoko, miało nie być za łatwo, trasa miała być zróżnicowana pod względem trudności, selektywna, malownicza i do końca skupiająca uwagę zawodnika. Były więc szerokie i wygodne szutry, długie zjazdy, wąskie leśne single, strome techniczne zjazdy, przejazdy przez wodę, wymagające podjazdy, błoto, kurz, kamienie, wymyte przez deszcz rynny i koleiny, wymagające koncentracji trawersy, korzenie, zalane słońcem górskie łąki i mroczne bukowe leśne ścieżki. Czy nie o to chodzi w MTB?
Start i meta wałbrzyskiego Bike Maratonu znajdowały się na wyłączonej z ruchu ul. Ratuszowej tuż obok Centrum Aktywnego Wypoczynku Aqua - Zdrój. Oczekujący na start zawodnicy mieli więc bezpośredni, fantastyczny widok na dominujący nad okolicą Chełmiec. Wielu na pewno chciało już w myślach z niego zjeżdżać, ale już na samym początku trzeba było rozpoczynać wspinaczkę na ten szczyt. Praktycznie zaraz po starcie wszystkie sektory wjeżdżały od razu w góry, a trasa wiodła m.in. obrzeżami Boguszowa - Gorc, w Lubominie Bike Maraton wjeżdżał w masyw Trójgarbu, a potem znów w masyw Chełmca - już w granicach Szczawna - Zdroju i Wałbrzycha. Na pewno wałbrzyska trasa należy nie tylko do najtrudniejszych, ale również do najpiękniejszych w tym sezonie. Dobrze się złożyło, że pogoda znów pozwoliła nam cieszyć się tylko trasą i rywalizacją.
Bike Maraton obecny jest w Wałbrzychu znów nieprzerwanie od 2014 roku i wrócił do tego miasta po 12 latach przerwy. W 2002 roku w Wałbrzychu odbywała się ostatnia, finałowa edycja sezonu.
W tym roku, w ramach Bike Maratonu, rozegrano również Mistrzostwa Wałbrzycha w maratonach MTB pod patronatem prezydenta Romana Szełemeja, który przywitał wszystkich przed rozpoczęciem zawodów, a potem dał sygnał do startu.
Na najlepsze zawodniczki i zawodników reprezentujących Wałbrzych czekały pamiątkowe puchary za rywalizację na wszystkich trzech dystansach.
W poszczególnych kategoriach mieliśmy również dodatkowe nagrody i puchary fundowane przez firmę Taurus, Karkonoskie Centrum Medyczne i Autoforte - wałbrzyskiego dealera marki Ssang - Yong.
Bike Maraton wystartował tradycyjnie o 11:00 i już kilkanaście minut później wszyscy obecni w miasteczku zawodów skupili się na wyczekiwaniu pierwszych zawodników dystansu MINI i na zastanawianiu się czy zwycięzca złamie godzinę na tej wymagającej trasie. Na bieżni położonego obok stadionu ponad setka dzieci przygotowywała się równocześnie do Dziecięcego Bike Maratonu.
Dojazd do mety był szybki, wiódł górskimi łąkami i starym nasypem kolejowym (poszukiwania Złotego Pociągu wciąż w Wałbrzychu trwają ;-)), a ostatni odcinek trasy był doskonale widoczny z mety i na długo przed finiszem można się było emocjonować walką w końcówce wyścigu. Miłą, ale i wyczekiwaną niespodziankę sprawił Tomasz Mucha (72D Windsport Powered by Oshee), który zameldował się na pierwszym miejscu dystansu MINI z czasem 0:59:25, czym zdaje się potwierdzać znakomitą dyspozycję w tym sezonie. Na najkrótszym dystansie drugi był Paweł Rozdolski (UKS Moto Jelcz - Laskowice), a trzeci Łukasz Reiter (IM - Motion Kross Team). Klasyfikacja OPEN Kobiet na dystansie MINI: 1. Natalia Frączek (Quest Team), 2. Anita Kaputa (KKW Superior Wałbrzych), 3. Hanna Fijałkowska (Domaszczyn).
Od początku rywalizacji główną siłą napędową peletonu była grupa walcząca o zwycięstwa na dystansach MEGA i GIGA. Do rozjazdu między dystansami zawodnicy z czołówki tylko zamieniali się miejscami na kolejnych punktach kontrolnych, aż do momentu, w którym czołówka MEGA już była myślami przy ostatnich kilometrach, a jadący GIGA wciąż mieli przed sobą kluczowe fragmenty maratonu.
Na średnim dystansie samotne zwycięstwo wyrwał rywalom Gracjan Krzemiński (Mitsubishi Materials MTB Team), drugi był Marcin Kawalec (IM - Motion Kross Team), a trzeci Piotr Kurczab (SGR Specialized). Klasyfikację pań ze sporą przewagą wygrała Joanna Ignasiak (Mitsubishi Materials MTB Team), druga była Sabina Rzepka (GK Cyklosport), a trzecia kolejna reprezentantka Mistubishi Materials MTB Team - Monika Strychar.
Dystans GIGA długo kazał czekać na ostateczne rozstrzygnięcia, aż kolejny bieg włączył Bartosz Janowski (Romet Racing Team) i odjechał po zwycięstwo w swoim kolejnym tegorocznym starcie. Przewaga 7 minut nad drugim na mecie Łukaszem Klimaszewskim (Mitutoyo AZS Wratislavia) mówi sama za siebie. Trzeci do mety dojechał Bogdan Czarnota (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team) i nie dał się zepchnąć z podium. O ile w elicie mężczyzn dominacja Janowskiego jest wyraźna, o tyle w elicie kobiet przewaga Michaliny Ziółkowskiej (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team) nad rywalkami może je skutecznie zniechęcić do dalszej jazdy. Ziółkowska znów okazała się bezkonkurencyjna na dystansie GIGA, a przewaga nad drugą zawodniczką wyniosła na mecie 25 minut i 33 sekundy.
Drugie miejsce na koronnym, głównym dystansie w elicie kobiet zajęła więc w Wałbrzychu Anna Sadowska (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team), a trzecie Aneta Imielska (Mitsubishi Materials MTB Team).
Jak zwykle rywalizowano rownież w kilku klasyfikacjach drużynowych i klasyfikacji rodzinnej, a wszyscy uczestnicy Dziecięcego Bike Maratonu wrócili do domów z nagrodami i dyplomami.
Dopisała w Walbrzychu pogoda, dopisała trasa, dopisali uczestnicy. Wydaje się że okres rozgrzewkowy, jeśli chodzi o kolejne edycje Bike Maratonu, w tym sezonie skończył się na dobre i że już do października będą rządziły góry.
W Wałbrzychu sprawnie grały stałe już elementy kolejnych edycji: kręciło się rowerowe SPA Fenwicks, strefa EXPO zapraszała do namiotów i stoisk Taurusa, Questa i Scotta oraz partnera motoryzacyjnego Bike Maratonu - marki Ssang - Yong. Obecna była wspólpracująca z Bike Maratonem sieć hoteli sportowych Interferie oraz ośrodek SKI & SUN Świeradów - Zdrój.
Działał oczywiście oblegany bufet - meta, lał się do bidonów izotonik Etixx, można było zjeść smaczny makaron. Wszystko to odbywało się przy współpracy z Centrum Aktywnego Wypoczynku Aqua - Zdrój w Wałbrzychu. Można było wydrukować w biurze zawodów pamiątkowy dyplom, a kolejny start w Bike Maratonie premiowany był kolejnym sportowym upominkiem - tym razem były to kolarskie skarpetki.
Kolejna edycja cyklu już 18 czerwca w Wiśle, gdzie na zawodniczki i zawodników czeka powrót na sprawdzone trasy sprzed kilku lat - oczywiście z kilkoma szykowanymi zmianami. Na pewno po ściganiu na Dolnym Śląsku będzie to miła odmiana, niezależnie od tego, że kolejne sudeckie Bike Maratony są i będą w tym roku niezwykle atrakcyjne. I te w sprawdzonych miejscach i te w zupełnie nowych.
Tak czy inaczej, Bike Maraton przenosi się teraz na chwilę w Beskid Śląski i jest już odpowiednio rozpędzony.
Pamiętajmy też, że sztab organizacyjny Bike Maratonu pracuje nad innymi mocnymi akcentami sezonu: już 26 czerwca wjeżdżamy z Karpacza na Śnieżkę w ramach kolejnego Uphill Race Śnieżka, a 2 lipca rusza w Szklarskiej Porębie pierwszy z czterech etapów karkonosko - izerskiej etapówki Bike Adventure.