Napisał do nas zaniepokojony mieszkaniec Wałbrzycha, który próbuje rozwiązać, wydawać by się mogło, prostą sprawę dotycząca usunięcia spróchniałych gałęzi.
- Może w Wałbrzychu jest więcej takich miejsc. Dwa lata temu w WTBS-ie Wałbrzych powiedziano mi, że wystarczy napisać do nich podanie emailowo, beż podpisu lokatorów, że na terenie podwórka są spróchniale gałęzie zagrażające życiu, zdrowiu pojazdom lokatorów. Minęły 2 lata i nic nie zostało w tym temacie zrobione. Pojawiły się kolejne gałęzie. Miesiąc temu dostarczyłem to podanie do Urzędu Miasta w Wałbrzychu. 3 dni później Urząd Miasta wysłał to podanie do WTBS-u. Zadziałali bardzo sprawnie, ale niestety, minął miesiąc, a WTBS dalej nic nie zrobił z problemem. Zaczyna się wiosna, ludzie wychodzą na powietrze, a te gałęzie są coraz bardziej niebezpieczne. Musi stać się tragedia, żeby ktoś coś zrobił? - pyta w mailu pan Tomasz.