Na placu Rycerskim dobiegają końca prace remontowe. Powstaje tam m.in. nowa toaleta publiczna. Nie ma w tym nic dziwnego, oprócz ceny za tę toaletę. Taka wygoda będzie kosztować Gminę Wałbrzych 400 tysięcy złotych. Kolejna toaleta zostanie oddana mieszkańcom miasta do użytku w pobliżu Ratusza przy ulicy Kopernika. Tam kiedyś była toaleta ogólnodostępna, ale później mieścił się tam punkt usługowy, a teraz Gmina chce przywrócić temu budynkowi poprzednie przeznaczenie. Ma to kosztować kolejnych 280 tysięcy złotych. Tak więc dwie toalety będą łącznie kosztować 680 tys. zł.
- Byłam w tym obiekcie za ratuszem i jestem zaszokowana ceną remontu – mówi radna Alicja Rosiak. – Początkowo mówiło się, że ten remont będzie kosztował niespełna 200 tys. zł, a teraz mowa o blisko 300 tysiącach zł. Jeśli do tego dodamy 400 tys. zł na powstającą toaletę na pl. Rycerskim, to zastanawiam się, czy Wałbrzych stać na takie wydatki.
Marzena Karolewska z Urzędu Miasta w Wałbrzychu, tłumaczy, że wzrost kosztów związanych z modernizacją toalety przy ulicy Kopernika, jest związany z tym, że podczas wykonywania tych robót wykonawca musiał wykonać dodatkowe prace.
- Musieliśmy ten obiekt ponownie dostosować do standardów toalety miejskiej, bowiem koniecznością stało się przerobienie pewnych elementów – tłumaczy Karolewska. – Mówię o nowych fundamentach, demontażu bram i zadaszenia. Obiekt groził zawaleniem i należało go wzmocnić.
Według Alicji Rosiak, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem zamiast modernizacji obiektu przy ulicy Kopernika byłaby budowa toalety, ale za znacznie mniejsze pieniądze w okolicach placu Grunwaldzkiego, gdzie takiego miejsca brakuje.
- Skoro powstaje toaleta na pl. Rycerskim, to po co kolejna toaleta przy Kopernika? – pyta radna.
Swoje spostrzeżenia na temat usytuowania toalet, a także kosztów związanych z ich powstaniem, wyrazili m.in. radni Piotr Kwiatkowski, który dopytywał, ile kosztowałoby postawienie kontenerów, które spełniałyby funkcję toalet, a także radny Ryszard Nowak, który przed kilkoma laty zasłynął w całej Polsce z tzw. „akcji nocnikowej”, kiedy namawiał władze samorządowe do kupna nocników dla wałbrzyszan z powodu braku publicznych toalet w mieście. I właśnie radnemu Nowakowi, a także Alicji Rosiak oberwało się od radnego Artura Torbusa.
- Prawem opozycji jest krytykowanie, ale w tej krytyce trzeba mieć umiar – mówi Torbus. – Akcja sprzed paru lat, o której mówiły media w całej Polsce chluby miastu nie przyniosła. Teraz, kiedy władze pochyliły się nad tym problemem, to okazuje się, że to też złe rozwiązanie. Nie dziwię się, że ludzie z WWS-u odchodzą, skoro ich przedstawiciele używają w dyskusji na każdy temat takiej argumentacji.
