Pani Maria Sikorska, mieszkanka budynku przez wiele lat bezskutecznie próbowała doprowadzić do wycinki tych drzew. Nie pomagał szereg składanych pism, wielokrotnie spotykała się z odmową bądź była odsyłana gdzie indziej.
- Próbowałam m.in. w MZB, Wydziale Ochrony Środowiska. Najpierw przyznawano mi rację, potem twierdzono, że te drzewa jednak nie zagrażają bezpieczeństwu i tak przez kilka lat. One znajdowały się tak blisko budynku, że przy większym wietrze gałęzie uderzały o dach, ścianę czy okna. To szczęście, że nie doszło tu do jakiejś tragedii. Kiedyś sąsiadka wychodziła z budynku razem z mężem i wnukiem, gdy obok nich spadła gałąź – mówi pani Maria.
Od czasu, gdy Wałbrzych ponownie jest miastem na prawach powiatu decyzję dla miasta o tym czy można wyciąć drzewo wydaje Marszałek Województwa Dolnośląskiego. To właśnie do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego w ostatnim czasie kierowane były pisma w tej sprawie. W pomoc mieszkańcom mocno zaangażowany był również radny dzielnicy Biały Kamień Ryszard Nowak, którego starania doprowadziły do pozytywnego finału.
- Nie podejrzewam nikogo o złą wolę, że ta sprawa trwała tak długo. Po prostu zabrakło wcześniej osoby, która by tu przyjechała i zobaczyła jak to naprawdę wyglądało. Kiedy na miejscu pojawiła się komisja z Urzędu Marszałkowskiego to decyzja została podjęta bardzo szybko. Równie szybko zadziałał MZB. Wycinka była koniecznością, ponieważ skarpa, na której stały drzewa była mocno podmyta i osuwające się drzewa opierały się o elewację budynku – mówi radny.
W miniony czwartek i piątek (19 i 20 października) siedem drzew przy budynku na ulicy Andersa 11 w końcu zostały wycięte, co przede wszystkim oznacza ogromną ulgę dla mieszkańców.
- Cieszę się, że udało się pomóc mieszkańcom. To był wielki problem dla tych ludzi. Oprócz tego, że gałęzie zahaczały o budynek to jeszcze ostatnio pojawiło się na tych drzewach dużo robactwa, które dostawało się do mieszkań, przez co w ciepłe dni ciężko było otworzyć okno. W mieszkaniach, których okna były przysłonięte drzewami pojawiła się również wilgoć. Bardzo chciałbym podziękować panu Wiesławowi Sójce, pani Marii Sikorskiej i wszystkim, którzy zaangażowali się w tę sprawę – dodaje Ryszard Nowak.